Dziennik "Ciepły" Zazdrośnicy
Skrobnęłam na forum o więzbie, że dziś rano zjechała i nie obyło sie bez zgrzytów. Tamte rejony (radomskie) to inny świat, owszem jest sporo taniej niż tutaj ale coś co wydaje się oczywiste i wygodne dla inwestora, bo za to płaci to tam niekoniecznie tak być musi. Czasem takie zderzenia światów mogą być bolesne (mocno uderzona noga wykonawcy) i denerwujące dla inwestorów cyt. z forum
"sprawa tak oczywista jak rozładunek okazała się ciut skomplikowana, bo nie przyszlo mi do głowy, że firma nie ma samochodu z HDS-em czy innem dzwigiem. Podobno coś mi tam wspominali, że nie maja drugiego auta ale nie skojarzyłam faktów. Wykonawcy chcąc niechcąc zrzucali ręcznie a mój facio klął bo z nimi też musiał. Po raz kolejny chwaliłam w duchu mały domek i prosty dach oj "...
ja z natury tak nerwowa nie jestem więc mi szybko przeszło i już całkiem w zgodzie konwersowałam z panem kierowcą, który do tego był na rencie inwalidzkiej
do tego dostałam od dziś kosmicznego kataru i tylko poszłam dać do wyceny pokrycie dachu i na więcej siły już nie mam, bo temperaturka rośnie i gardło boli
Przez najbliższe 2-3 tygodnie bedzie w temacie dach i scianki murowane zamiast karton gips, czekam jak wyceni mi wykonawca, obym to przełknęła bezboleśnie i oczywiście kominy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia