Dziennik "Ciepły" Zazdrośnicy
Lato na wsi też jest piękne, sezon rowerowy w pełni i tylko rowerem w te i z powrotem pędzę
Prace się posuwają do przodu i powoli, jakoś lubię takie tempo. Dach w pełnej krasie z kominami oklejonymi zaprezentuje się w wekend. Jakby deszczyk popadał i umył dachóweczki to efekt byłby większy. Elektryk będzie szalał w tym tygodniu więc spokój mi sie skończy a włączy myślenie co gdzie i dlaczego. Hydraulik prawdopodobnie dopiero początek sierpnia. Teraz zbieramy się do ocieplania i zasypania fundamentu, potem schody i taras. Do okien jakoś mi nieśpieszno więc marudzę a to takie a to insze, a niech chałupa schnie, dobry przewiew jest.
W ogrodzie rodem z amazońskiej puszczy co chwila odkrywam nowych gości (czemu ciągle zapominam aparatu). Ostatnio nakrzyczała na mnie para kuropatw, że łażę po swojej działce a potem wycięły w długą tj. Krótką z nazwy tak szybko aż się uśmiałam, że latające ptaki mogą tak szybko sprintować
Trza niedługo brać urlopik...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia