Z pamiętnika inwestora
Rozdział XII czyli ?????
To zaczęło się jakoś w styczniu. Od pierwszego spotkania z Nią w domu od razu wiedziałem że będzie to ekscytujące doświadczenie.
Długo czekałem na ten dzień. A teraz ona już leżała i czekała na mnie na pięterku. Wiedziałem że nadszedł czas by udowodnić że jestem mężczyzną i pokazać na co mnie stać. Pamiętam dobrze ten moment kiedy pierwszy raz wszedłem na górę i stanąłem w drzwiach. Patrzyłem na nią przez dłuższą chwilę ciesząc oczy jej widokiem. Była piękna jak tak leżała w tym ciasnym, żółtym ubranku, wprost nie mogłem oderwać od niej wzroku. Zacząłem zrzucać z siebie odzienie i przebrałem się tak by było nam ze sobą dobrze. Podszedłem do niej i drżącymi z żądzy rękami zdarłem opinające ją giezło. Objąłem ją i poczułem jej miękkość i ciepło. Położyłem ją delikatnie a ona odprężyła się i rozłożyła na podłodze. Włożyłem pod nią ręce i zaczęło się…
Wpychałem ją z wyczuciem tak aby nie zrobić jej krzywdy, a ona poddawała się moim ruchom od czasu do czasu delikatnie przygryzając mój kark… raz ja byłem na górze raz ona. Czasami, opadała na mnie, dając mi znak żeby ją związać…
Sam już nie wiem jak długo, ale nasz pierwszy raz trwał dobre kilkadziesiąt minut...
Spotykaliśmy się jeszcze wiele razy, bo była zaborcza, musiałem spędzać z nią wiele dni i wieczorów, ba czasami żeby jej dać radę, musiałem zabierać kolegę!!! Ale wiedziałem, że jeżeli będę robił to dobrze, to ona odpłaci mi się ciepłym i spokojnym domem. Mijał nam wspólnie radośnie dzień za dniem, niestety, wszystko co przyjemne kiedyś musi się skończyć.
Minęły długie miesiące, ale nawet teraz, kiedy wszystko skończone, kiedy wchodzę na pięterko nadal czuję jej delikatne kąsanie na całym ciele.
Teraz już nie płaczę i nie tęsknię. Wiem że nie ma to sensu.
Bo za każdym razem kiedy spoglądam w górę, wiem że ona tam jest…
…. Moja cieplutka i mięciutka…
…wełna Isover….
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia