ELFOWE opowieści
16.11.2005
łojezu, to trudniejsze niż myślałam- poniosłam totalną klęskę, a tyle sobie obiecywałam
no ale do rzeczy i po kolei
Casting na wykonawców rozpoczęty.
pierwszy w konkury stanął Kazek z ekipą (7 braci- górale- poleceni przez dalekich sąsiadów )
Na spotkanie umówił się z nim Seba ( tak się ucieszyłam, że przyszły małżonek nareszcie poczuł potrzebę zaangażowania się w planowanie budowy). Już w samochodzie w drodze na spotkanie omawialiśmy strategię rozmowy z wykonawcą.
Po pierwsze primo - ja się odzywam (zostałam wydelegowana przez 2 osobowe jury z tego ja i Seba wchodząc w jego skład byliśmy obsolutnie za takim rozwiązaniem- aby nie dublowac pytań nie wchodzić sobie w słowo itp.)
po drugie primo- pokazujemy Kazkowi projekt, zmiany do niego i adaptację- niech opowie jak to sobie wszystko wyobraża
po trzecie primo- twardo obstajemy przy naszych ustaleniach co do materiałów, technologii i nie dopuszczamy do wiadomości informacji " to się zrobi" i "jakoś się dogadamy"
po czwarte primo- pytamy o adresy już skończonych budów tak aby zweryfikowac otrzymane polecenie opiniami innych osób
No i największa klapa dotyczyła pkt pierwszego bo mi języka w gębie zabrakło
MNIE- nie możliwe, a jednak.
Kazek przyjechał na umówione miejsce z jednym z braci- punktualnie!
Od razu powiedział- "na działkę to chyba nie będziemy jeździć co?"
Odpowiedziałam- "Będziemy" i pojechaliśmy.
Panowie połazili po działce. Uświadomiłam im, że w miejcu posadowienia domu jest glina, opowiedziałam o obawach wynikających z wysokich schodów, na które mają znaleźć receptę i zapytałam jak to widzą.
Kazek stwierdził, że fundamenty zrobimy z bloczków, budować będziemy z Porothermu nie z maxa- bo porotherm lepszy. Już dostrzegłam pierwsze oznaki kombinatorstwa- fundament z bloczków- łatwiej zrobić i jest naszym zdaniem droższy- zdaniem Kazka tańszy- bo desek szalunkowych tylu nie trzeba i jeszcze coś powiedziałam czego nei zapamiętałam
Ściany z Maxa wyjdą ciut taniej, a może tak samo cenowo jak porotherm, ale na początku budowy trzeba na nie wydać dużo mniej i mniej się kruszą ale nie są tak wymiarowe jak porotherm- nasze zdanie.
Kazek- więcej na m2 wchodzi maxa niż porothermu i tak to trzeba rozpatrywać licząc cenę pojedynczego bloczka. hmmm może ma rację. Potem dyskusja zeszła na adresy dokończonych budów. Okazało się że dom stojący 300 metrów od nas też stawiany był przez ekipę Kazka i teraz mają stawiać dom ojcu tego inwestora. Ogólnie mówiąc pół naszej i pobliskich wsi to budowy braci Kazków Moze więc są dobrzy skoro mają tyle roboty??
Pogadaliśmy jeszcze o sprawach technicznych- studni, przyłączu prądu, kibelku na działce- "noclegowni", którą sami sobie wstawią, baraku na cement i takie tam i umówiliśmy się na koniec przyszłego tygodnia na wycenę. Pytali czy mamy kierownika bydowy , bo jak nie to oni mają- noł łej. newer.
Odjeżdzając z działki miałam takiego "kaca budowlanego" wiedziałam, że pokazaliśmy , że niewiele wiemy o budowie, że nie jesteśmy partnerami w dyskusji i tak się boję, że ktoś to w końcu wykorzysta.
Nie sądziłam, że będzie tak fatalnie. O co pytać wykonawcę, żeby nie mieć poczucia niespełnionego obowiązku, a potam żalu do siebie, że lustracja tegoż nie była prawidłowa?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia