ELFOWE opowieści
Instalatorzy od wody i c.o. prawie na finiszu- pozostały drobiazgi i próba szczelności.
Najbardziej kontrowersyjna na tym etapie okazała się rura od gazu, która miała biec po ścianie budynku na zewnątrz- tylna elewacja- i wchodzić do kotłowni graniczącej z kuchnią gdzie miała wchodzić w miejsce kuchenki.
Nie wiem czy mnie ktoś zrozumie:)
Tyle tylko, że przy ocieplaniu musilibyśmy zastosować takie demontowalne korytko- bo do tej rury musi być dotęp.
Hmmm.
Seba wymyślił, że rura wejdzie do wnetrza domu przez ścinę w kuchni. Poleci pod oknem na ścianie z szafkami- bedzie nimi zakryta- i wejdzie do kotłowni (zamiast odwrotnie).
Tym sposobem mam rurę w kuchni i to przez cała długośc jednej ściany z czego się wcale nie cieszę .
Do tego obudziała się w nas pewna refleksja- że tym razem polak mądr był przed szkodą.
3 miesiące temu rozpoczęliśmy poszukiwania całej ceramiki i armatury do łazienek- mało tego od miesiaca mamy to wszystko- oprocz wanny- w domu, w którym aktualnie mieszkamy. Wpływa to oczywiście znacząco na naszą życiową przestrzeń- z 60m2 pozostało jakieś 30 bo i parkiet juz nam zajmuje miejsce w kuchni, pokojach i w hollu.
Aleeee
Dziei temu mogliśmy juz na etapie instalacji "przymierzać" co tylko chcieliśmy i na bieżąco korygować błędy. I tak zaczęły się niezliczone wycieczki na budowę z kibelka, umywalkami i bateriami na tylnym siedzeniu samochodu. Do tego grzejniki, piec, zasobni itp. w te i we wte czyli tam i z powrotem :)
Na razie sprawa wygląda tak- do przesunięcia na pewno 2 gniazdka, a reszta OK! i oby tak zostało.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia