ELFOWE opowieści
Wczoraj była pełnia,
bratowa Bastka i nasza koleżanka pojechały na ...porodówkę.
Nasz misiek chciał schować się pod moimi żebrami- bolało jak cholera...
w takich sytuacjach nawet fiolet może wkurzać- wierzcie mi
podobno w ciąży zmienia się postrzeganie kolorów:) coś w tym musi być.
Nie wiem jak przetrwam te 3 tygodnie, bo jestem taka rozdrażniona, że na wszystkim i wszystkich wieszam psy. Facet który obiecał mi zrobić łożeczko do końca lipca od 1 sierpnia zdążył mnie już chyba znienawidzić. Miał mnie już chyba tak serdecznie dość, że przestał odbierać moje telefony, szczęśliwie Seba się z nim dogadał i dziś moje nerwy ma ukoić widok szczebelków i innych elementów do skręcenia. Już się nie mogę doczekać kuriera.
Wczoraj pojechaliśmy ostatecznie zdecydować o rodzaju i kolorze kostki brukowej. Tam też nie oszczędziałam kobiety za biurkiem... wstyd, ale nie panuję nad sobą
Czekam na wycenę z dwóch miejsc. Wybraliśmy Bruk-bet- Tegulę i Logo. Seba nie był przekonany co do kolorów- ja ze względu na żółtko na elewacji nie chciałam wprowadzać nic poza .... szarościami:) stanęło na moim, chyba on już też nie ma siły na przepychanki... byle do września, trzymajcie kciuki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia