Budujemy "Wojtka"
Partacze od parapetów - ciąg dalszy. Pojawili się na budowie bez zapowiedzi a mieli dzwonić. Miałem być razem z nimi na budowie, tak się umawialiśmy. Sami weszli na teren budowy bez mojej zgody, zaczęli majstrować coś przy parapetach. Wkurzyli mnie na maxa. Po telefonie do nich dowiedziałem się że mają tylko dwa parapety na wymianę (a mieli mieć 12) a pozostałe będą rozsuwać, nie wiem jak czy chcieli je rozciągać jak gumę do żucia ? czy może doklejać na super glue brakujące centymetry ? W każdym bądź razie wygnałem ich z budowy, niestety zdążyli wyrwać jeden parapet w piwnicy. Nie wiem jak tą sprawę załatwić. Pewnie kupię parapety w innej firmie sam nie wiem a z drugiej strony to nie mogę tak tego zostawić choćby dlatego żeby nikogo więcej tak nie potraktowali/oszukali jak mnie. Szkoda kasy trochę ale bardziej boję się o okna. Po ich ostatniej wizycie okno w kuchni przestało się zamykać, wbili pod nie drewniany klin tak mocno że się uniosło z jednej strony. Również jak już wcześniej pisałem obdarli okleinę na oknie w kuchni.
A oprócz tego na budowie dokończony został murek przed wejściem do domu i przy wejściu do piwnicy:
http://www.alfanet.konin.pl/budowa/02_11_2009/klinkier1.jpg" rel="external nofollow">http://www.alfanet.konin.pl/budowa/02_11_2009/klinkier1.jpg
http://www.alfanet.konin.pl/budowa/02_11_2009/klinkier2.jpg" rel="external nofollow">http://www.alfanet.konin.pl/budowa/02_11_2009/klinkier2.jpg
Położyłem też kabel elektryczny od skrzynki aż do garażu, całe 35 metrów.
Z wydatków doszło 600 zł za kable elektryczne, 240 zł za cegłe klinkierową i zaprawę.
Razem: 257 509zł
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia