Ostatni raz?
Wybraliśmy się pewnego świątecznego dnia na cztero-nożny spacer ( ja i malż-Jarecki dla wyjaśnienia). Wędrowaliśmy mijając fajne chatynki i nagle coś mnie podkusiło zapytać (odważna jestem, prawda?) wychodzącą kobiełkę zza furtki czy czasem nie wie czy ktokolwiek w okolicy ma ziemię do sprzedania? A ta? Oczywiście, że wiedziała! Mąż w seicento czekał grzecznie po drugiej stronie drogi bo do kościoła jechali, a ta...porzuciwszy zamiar punktualnego stawienia się u wrót boskich zaciągnęła Nas na drugą stronę ulicy pod dom kuzynki
Krzyczała, wołała i nic. W końcu niepewnie rzekła, że chyba ich nie ma, dziwiąc się przy tym niepomiernie bo przecież święto kościelne
Ale... ja drążyłam i zachęcałam do nawoływania (dzwonka u nich nie budu, ciekawe dlaczego?) bo...zauważyłam otwarte okienko co to na wyniesionej piwnicy prawie w parterze było :wi
Wylazły w końcu dwa fajne duże piesie na balkon, a potem właściciele tychże i...zeszli z tych pałacowych komnat na ganek, a potem i nawet dziedziniec
Zaskoczeni kupcami ewentualnymi pozostawili na gazie wołowinkę i ruszyli w pole bo właśnie odrolnili cztery działki i nawet jeszcze nie pomyśleli o jakimkolwiek ogłoszeniu, a ziemi było 1.5h
Pierwsze me kroki w łąkę, która jakby wyższa była ode mnie trudnością się stała, ale...ja parłam do przodu bo tam gdzieś, na wzniesieniu miało być pięknie i...było...
http://4.bp.blogspot.com/_poGYMJoPLVg/SojticvwpyI/AAAAAAAAA6Y/btqj6Sk6NIg/s320/DSC00275.JPG
http://4.bp.blogspot.com/_poGYMJoPLVg/SojtamW7rEI/AAAAAAAAA6Q/4fF_u1MDLD0/s320/DSC00276.JPG
widzicie tę bajkę?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia