Ostatni raz?
Wałkuję temat wyglądu domu nie tylko w myślach. Pozwoliłam sobie zadzwonić po 14 latach milczenia (ktoś kurna na bank kradnie czas albo to mnie tak zleciało ) do architekta, który zmagał się z moim pierwszym domem.
No ja nie wiem czy on się ucieszył czy bardziej załamał ?
Dzwonię-odbiera:
- dzień dobry, nazywam się Kurna Chata, nie wiem czy pan pamięta, zaprojektował pan mój pierwszy dom.
Po drugiej stronie usłyszałam, a właściwie nic nie usłyszałam poza ciszą i w końcu jęknięciem:
- o raaany....
No! Dobrze się zaczyna (pomyślałam), pamięta :)
Nie pozwalając mu na włączenie migaczy, prawie na wydechu wystrzeliłam jak karabin maszynowy:
- marzy mi się modern, nie wiem jeszcze czy to będzie parter czy z piętrem, ale pewnie z piętrem, pasywny na lekkiej płycie ze wszystkimi bajerami więc widzę mały problemik co do spadku i całej reszty, no i rozmieszczenia pomieszczeń, chyba pan pamięta jak to ze mną bywa, nie mogę obiecać, że w trakcie nie będzie tysiąca zmian, ale za to obiecuję być otwarta (?!
) na ciekawe rozwiązania, zaskakujące sugestie i...(nabrałam tlenu w płuca) a co tam będę gdakać, spotkamy się to wszystko pan spisze. Wchodzi pan w to?
To, że tam był to słyszałam, oddychał noo...bardziej niż niemiarowo.
- jest tam kto? - donośnie zapytałam
i co usłyszałam?
- a już myślałem, że nigdy się więcej nie spotkamy ( ) proszę podać numer telefonu, maila, zastanowię się
O żesz ty! Migacza włączył jak nic, no to Kurna nie z takich przecież więc parłam do przodu wchodząc na ambicję
- a po jakiego grzyba się zastanawiać, albo się ma odwagę (o jajach celowo nie wspomniałam) albo nie
Wejście na honor zawsze u mężczyzny daje tylko jeden wynik.
- wchodzę - odpowiedział i jeszcze dodał: proszę dać mi czas (he he normalnie jak....nie dokończę ) zapoznam się bliżej z tematem i ustalimy termin naszego spotkania.
Coś Kurnej się wydaje, że po kilkunastu latach wznowimy randki
Będzie się działo...
Ja Kurna, ja Kurna...over!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia