Nasz domek....
Trochę mam zaległości, ale piszę co i jak. 30 sierpnia w sobotę zaczęliśmy kopać fundamenty. Pan koparkowy okazał się fachowcem przez megaduże F . Dzielnie wykopywał się z grząskiego terenu naszej działki. Najpierw wysypał nam ten gruz na wjazd, potem od 9.00- 14.00 kopał . Każdą przerwę odliczał i skasował bardzo mało - 300 zł (70 zł od 1 godziny pracy koparki). Z czystym sercem i sumieniem mogę go innym polecić, bo jest ok.
http://img511.imageshack.us/img511/4937/dsc00573mi3.jpg
Kolejne...
http://img511.imageshack.us/img511/6894/dsc00574sz0.jpg
O- proszę jak równiutko:
http://img511.imageshack.us/img511/4238/dsc00575ui7.jpg
Tu już nieźle poorane....
http://img511.imageshack.us/img511/1995/dsc00577ur4.jpg
Tego się spodziewaliśmy:
http://img511.imageshack.us/img511/863/dsc00578cp0.jpg
Mąż jeszcze jechał w sobotę do praktikera po pompę do brudnej wody.W niedzielę rano jechał wypompować tą wodę, bo inaczej mogą nam się poobrywać wykopy- nie może być wody. Pojechaliśmy po obiedzie na piknik wypompować wodę... znowu.
Obecny tydzień zbroimy... Ha ha tak dumnie to brzmi- my. Tak naprawdę to ja tam jestem od popołudnia do wieczora, żeby ktoś im miał grilla pilnować, żeby się kiełbasy nie spaliły. Troszkę mam kilometrów na naszą budowę- 18 km w jedną stronę, ja przyjeżdżam swoim "cienkusiem", a mąż swoim. Trochę paliwa idzie, ale co tam!!!! U nas mówią: kto się żeni i buduje- tego się nie żałuje .
Jutro na 13.00 mają zalewać fundamenty. Dobrze, że pogoda dopisała, choć gdzieniegdzie poobrywały nam się boki, ale co tam. Mąż zaszaluje przed jutrem.
A oto fotki ze zbrojenia:
Musiałam dwa zdjęcia połączyć, bo nie weszło na raz wszystko
http://img390.imageshack.us/img390/4632/rzm2xq7.jpg
http://img384.imageshack.us/img384/1310/1004983qm6.jpg
http://img384.imageshack.us/img384/3122/1004984iv8.jpg
Oby do jutra!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia