Miedzy Sosnami - M20
troche sie ochlodzilo, troche popadalo - wiec wreszcie nie trzeba bylo tak ciagle polewac tego stropu. Zreszta teraz to on juz stary byk - ma 10 dni
Podpisalismy umowe o wykonanie dachu. Nie bylo tak slodko - wycene dostalismy miesiac temu. Umowe chcialam podpisac od razu ale mielismy problem z wlazem dachowym - zaproponowany nam nie jest ocieplony - a przeciez wypada na uzytkowym poddaszu. Podpisanie umowy sie odwleklo gdyz pan nie mial czasu - sezon urlopowy, duzo pracy....Rzeczywiscie przy kazdych odwiedzinach hurtowni bylo goraco, dzwonily telefony, ludzie walili drzwiami i oknami..
Pan zapewnial ze to tylko formalnosc i ze prosi o czas. W koncu postawilam sprawe na ostrzu noza zastanawiajac sie o co chodzi i czy w ogole bedzie ten dach- i w piatek zjawilismy sie w hurtowni. Czekla nas tam niespodzianka: niektore elementy zdrozaly
Juz nawet nei chce mi sie pisac jak sie wkurzylam - przeciez nie z mojej winy nie podpisalismy wczesniej umowy.
Zapewnial mnie ze nei stracilismy na tym, he he dobre - poniewaz mamy transport gratis
Wyrazilam swe niezadowolenie na co odpowiedzia bylo: "zjechalem z marza do 1% " Co mnie to??
Ale poniewaz wycena i tak jest korzystna - 27 tys za dachowke, potrzebne akcesoria, laty, kontrlaty, rynny stalowe - w tym robocizna 12 tys - zgodzilismy sie przerazeni wizja szukania "gdzies indziej, taniej"
I tak stracilismy ok 400 zl i nabito nas na te kwote w butelke
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia