Dziennik GIERGI - marzenia z dzieciństwa
Dziękuję Kołatka - i mam taką nadzieję
18-03-2003 - wiosna się zaczyna i ja to czuje Nabieram większej energii i wiary , że mimo 23 wiosen wybuduje w tym roku stan surowy.
Etap, któy już mam zasobą to złożenie wniosku o techniczne warunki zabudowy o któym pisałam wcześniej.
Sprawa się skąplikowała ostatnio bardzo bardzo, złapałam depresiona przez 1 dzień . Oczywiście chodziło o kasę, już myślałam naprawdę, że z inwestycji nici, a domek to będe mogła jedynie oglądać na obrazku w komputerze lub projekcie. W każdym banku żądali takich wymagań w stosunku co do kredytu, że się załamałam. Tzn. nie oczekiwałam kokosów i w głęby duszy podejrzewałam, że tak będzie. Ale mimo to gorycz i rozczarowanie przyszło.
Ale wiecie co wszędzie byłam niemiło traktowana. Jak widzieli ile mam lat (bo to oczywiście było podstawowe pytanie) to mieli miny jakby chcieli powiedzieć....ale beka co ty tu robisz...masz mleko pod nosem a myślisz o kredycie. Kredyt hipoteczny legł w gruzach - niskie zarobki, brak wkładu własnego itp.
Pomyślałam, że nic innego mi nie zostaje jak pożyczka hipoteczna albo kredyt gotówkowy (oprocentowanie wyższe ;((() Ale po redukcji swojej wypłaty pomyślałam, że będe potrafiła z pewnych rzeczy z rezygnować.
Ale o dziwo z pomocą przyszedł mi tata (jak dobrze) zaproponował abym spłacała mu określoną kwoekę miesięcznie to mi pożyczy te 15 tysiaków co mi brakuje do budowy. Nawet nie wiecie jaka moja radość była wielka;-)))
A tak poza tym, to ekipa już umówiona, materiał prawie zamówiony...wszystko si----aby nie zapeszać.
Jeszcze tylko gdyby się udało sprzedać działkę mojego lubego, to by było SUPER !!!!...przynajmniej tacie bym szybciej spłaciła pożyczkę i starczyłoby jeszcze na okna ;()
Ja wiem , że być może większość z Was myśli, że albo mam coś nie tak z głową...albo rzucam się z motyką na słońce. Ale wierzcie mi , że wszystko przemyślałam A to czy uda mi się czy nie to sami się przekonacie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia