Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
Wystartowalismy z budowa naszego Tyberiuszka
A wszystko zaczelo sie od wielkiej decyzji o powrocie do kraju
Najpierw byla dzialeczka
http://foto1.m.onet.pl/_m/1918d96ad82e19af3cc7a71cb97a3765,6,19,0.jpg
Tak jak data pokazuje na zdjeciu wtedy wlasnie podpisalismy umowe wstepna. Zanim to zrobilismy i zaplacilismy zaliczke to oczywiscie zaczela sie bieganina po urzedach. Cos co mnie przerazalo najbardziej wcale nie bylo takie straszne jak sie pozniej okazalo. Wszyscy okazaji sie mili i pomocni, jednak jedna rada dla wszystkich z usmiechem i zartem do urzednikow. Nam sie udalo!
Zatem przedwstepna umowa podpisana, zaliczka wplacona i musielismy wracac do swojego obecnego domu. Zaczelo sie szukanie projektu. Nie mielismy zadnego z katalogow w rekach, jedynie strony internetowe. Ktoregos wieczora pomyslalam, ze poszukam projektu. W przegladarce internetowej wpisalam "projekty domow". Wybralam pierwsza lepsza z brzegu strone i pierwszy projekt, ktory sie pojawil "Tyberiusz".
http://foto3.m.onet.pl/_m/b8799a0e8893e9cc8ba78faa277bdbfb,6,19,0.jpg
Pomyslalam sobie, przepiekny i w takim moglabym mieszkac, ale zaraz trzeba popatrzec w srodku jak wyglada. Na pierwszy rzut oka byl rewelacyjny. Mial dokladnie to co chcielismy zeby mial: ladna kuchnie, jadalnie, duzy salon, pokoj, dla nas biblioteka na dole, lazienke na dole daleko od salonu i garaz nie bezposrednio dolaczony do domu, ale malym korytarzykiem. Przeszukalam kilkanascie, a moza nawet kilkaset innych projektow ale wszystkie nastepne juz tylko porownywalam do Tyberiusza. Im wiecej projektow ogladalam tym bardziej Tyberiusz byl dla mnie idealny. Poczekalam na Tomasza i jak go zobaczyl od razu sie ze mna zgodzil. Pomimo naszego uczucia, przegladnelismy jeszcze kolejne setki projektow jednak zaden nie byl tak fajny. Bylismy juz zdecydowani. Do Polski wrocilismy pod koniec marca zeby podpisac umowe ostateczna na dzialke. Podpisalismy! Wychodzac z urzedu notarialnego duma mnie rozpierala. Wprawdzie to moja druga dzialka, ale ta juz konkretnie zakupiona pod budowe domku!
Mielismy tydzien zeby zalatwic cos nie cos, a najwazniejsze zobaczylismy sie z pania architekt, ktora poogladala projekt i stwierdzila, ze bardzo praktyczny i fajnie zrobiony. Nie zastanawialismy sie juz dluzej - prosto od pani architekt z biura zamowilismy go i juz czekalismy. Niestety przed wylotem nie doczekalismy sie, ale pani architekt wiedziala co ma robic. Uzgodnilismy z nia pewne rzeczy i z jej poparciem dokonalismy zmian m.in.:
- zmienilismy wyjscie na taras pod katem 45st
- postawilismy dodatkowa sciane w kotlowni i wejscie do garazu przez korytarz natomiast drzwi do kotlowni z garazu,
i dokumenty zostaly zlozone do starostwa o pozwolenie na budowe. Czekalismy do konca maja kiedy siostra moja zadzwonila ze wlasnie przyszlo:-)
Zaczelo sie szukanie ekipy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia