Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    160
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    194

Dziennik budowy RENI


Renia

673 wyświetleń

W styczniu 2004 r. zaczynam umawiac sie z wykonawcami na rozmowy. Pierwszy, inżynier, robi kosztorys na 136.000 zł netto za stan surowy otwarty. Jesli z fakturą, to dojdzie 22 % Vat. Jestem w szoku. Musiałabym brać kilkadziesiąt tysięcy kredytu. Wieczorem gotując obiad na nastepny dzień, biore kalkulator i licze niektóre pozycje: materiały zawyżone o 50 - 100 %. Dobrze, że potrafię liczyc i już sporo orientuje sie w temacie dzieki lekturze "Twoich Domów" i "Muratora" oraz naszego forum. Rezygnuję.

 

Następny jest "wolny strzelec", tani. Pytam go o różne rzeczy, a on przeświadczony, że kobiecie można co bądź powiedzieć, bo i tak przecież nie zna sie na budowlance, zdradza się ze swą niewiedzą. Plecie takie herezje, że włos jeży mi sie na głowie. Nie powierzę budowy w ręce takiego "fachowca".

 

Następne trio: murarz, betoniarz-zbrojarz i dacharz rozmawiaja ze mną osobno. Murarz wiezie mnie na poprzednia budowę, jestem zachwycona, nigdzie nie widziałam tak wygłaskanych murów. Ale chce za parter i poddasze 9.000 zł, sama robocizna oczywiście. Robi mi zestawienie pustaków, w/g którego przedpłacam poprzez pobliską hurtownię materiał, żeby zdążyc przed 22 % Vatem.

Betoniarz też krzyczy sporą sumę, dacharz chyba w normie. Jestem prawie zdecydowana na to trio. Podobno uzupełniaja sie świetnie, jeden wchodzi po drugim, dogrywają terminy miedzy sobą.

Ogólnie też troche drogo.

 

Jadę do "mojej" hurtowni przedpłacić inne materiały. Bardzo uprzejmi właściciele pytają z ciekawości czy mam już ekipę. Mówię, że tak, ale....

Podają mi namiar na wykonawcę, którego znają i klienci go chwalą.

Dzwonię do niego zaraz wieczorem i umawiam sie na następny dzień u mnie w biurze. Na szczęście mam warunki, bo w domu nie byłoby gdzie. Duży pokój to niby "biuro" męża (pracuje w domu).

Przychodzi, pijemy kawę i omawiamy budowę. Dobrze mi sie z nim rozmawia, traktuje mnie jak partnera. Szybko robi wycenę. Znowu jest to duża kwota, ale mniejsza od tej pierwszej. Pytam czy da sie coś "uszczknąć", mówi, że tak. No i na materiały po 1 maja da mi 7 % Vat, bo sam je kupi i policzy razem z usługą. Jest elastyczny.

Spotykamy sie regularnie przez miesiąc, dogrywamy wszystko po kolei: sposób zbrojenia fundamentów, wysokość, kondygnacje, dach... Mówi, że załatwi dobre drewno na więźbę z gór. Da swoją budę dla pracowników i zrobi wygódkę. Jestem zdecydowana na niego.

Obiecuje rozpocząć tuż po Świętach Wielkanocnych, potem przesuwa sie to na początek maja.

W miedzyczasie idę poogladac jego ostatni domek, stoi 5 min. od mojego bloku i jest pięknie wykończony, blachodachówka ma ładny kolor i jest wzorowo położona. Rozmawiam z właścicielką, jest starsza dużo ode mnie, chwali wykonawcę. Budował od podstaw i wykańczał wnetrza.

Nie mam już żadnych watpliwości, może będzie drożej, ale pewnie.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...