Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    160
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    175

Dziennik budowy RENI


Renia

526 wyświetleń

Kb wszedł na budowę w trakcie robienia fundamentów, okazało sie, że znają sie z wykonawcą, kiedyś już spotkali sie na innej budowie.

 


Obaj mieli o sobie jak najlepsze zdanie, co mnie podniosło na duchu.

 


Kb zobaczywszy z kim umówiłam sie na wykonawstwo poprosił o kosztorys przedstawiony przez wykonawcę. Przestudiował go dokładnie i stwierdził, że ja to chyba mam naprawdę za dużo pieniędzy, skoro wyraziłam zgodę na takie ceny. Następnie stwierdził, że skoro mamy oszczędzać, to należy zrezygnować z tego wykonawcy, a poszukać tańszego na dalszy etap. Dotąd wiercił mi dziurę w brzuchu (ja miałam skrupuły, bo otrzymałam budę i wc na budowę - miały być na kilka miesięcy, a tu nagle stop po trzech tygodniach ?), aż zaczęłam się łamać.

 


Zapytałam czy zna jakiegoś dobrego i taniego wykonawcę (podobno jedno wyklucza drugie). Odpowiedział, że tak i już nawet jest po rozmowach wstępnych, tamten (pan D.) zdążył oglądnąć projekt i wycenił mi robociznę za parter na 3.000 zł, a poddasze i kominy na 1.500 zł (bez rachunków oczywiście).

 


Wszystko było napisane na kartce papieru.

 


Zdziwiło mnie to okrutnie, ale kb powiedział, że pan D. zatrudnia tanich ludzi, których to on zna, bo pracują na trzech innych budowach, które on nadzoruje, widział ich robotę, odbierał ją, jest wszystko o key i trzeba sie szybko decydować, bo ktoś następny pyta sie o nich i jak sie nie zdecyduję, to pójdą gdzie indziej.

 


Jakoś tak przypilił mnie do muru, że sie zdecydowałam. Pokusa zaoszczędzenia kilku tysięcy zł wzięła górę. Poza tym po kilku spotkaniach z kb zaczęłam mu ufać.

 


Spotkałam sie z panem D. na budowie, on oglądnął moje nie zasypane jeszcze fundamenty i powiedział, że jak zasypię, to wejdzie pod koniec czerwca. Niezbyt dobrze mi sie rozmawiało z gościem, podejrzewałam, że przyzwyczajony był takowe sprawy omawiać i umawiać sie z facetami, a tu nagle kobitka dzwoni, umawia się, pyta, uzgadnia, pewnie będzie też płacić ? Wzięłam to na karb "mniejszego" wykształcenia i tyle.

 

 


Pora była zakomunikować rozstanie mojemu inżynierowi - wykonawcy.

 


Już wcześniej zaczęłam lekko sugerować, że nie wiem czy podołam finansowo, poza tym kb bez pardonu okazywał mu, że w kalkulacji widnieje za duża kwota. On znając kb z oszczędzania na kosztach, domyślał się, jaki może być finał.

 


Rozstaliśmy sie w dobrym nastroju, on rozumiał moją decyzję, a że zleceń miał wiele, nie miał do mnie pretensji, wszystko zakończyło sie dobrze, a nawet lepiej niż dobrze, bo jak go poprosiłam o "pożyczenie" budy do końca sezonu, to sie zgodził od razu. Powiedział też, że w przyszłości mnie odwiedzi itd. itp.

 


Ot, człowiek na poziomie !

 


Wypiliśmy przy konsultacjach sporo kaw w biurze.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...