Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    160
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    184

Dziennik budowy RENI


Renia

594 wyświetleń

No to teraz pora zając się zasypywaniem fundamentów. Zapytałam pana D. czy nie dałby mi ludzi i i nie zorganizował piasku. Powiedział, że może to zrobić. Ziemio-piasek (trochę nieciekawy wg niego) po 25 zł , ludzie też muszą zarobić, bo to ciężka praca.

Zadzwoniłam sobie sama w kilka miejsc i wynegocjowałam całkiem niebrzydki piasek za 10 zł. Transport niestety jest chyba droższy niż zawartość, no ale przecież muszę zasypać. Przywieźli kilka kamazów, zapłaciłam i ... wymyśliłam sobie, że "w ramach relaksu" zasypie sobie sama.

O naiwna ! kupiłam niebawem łopaty, taczki i rękawice robocze i w sobotę poprosiłam męża żeby zawiózł mi to grzecznościowo na działkę. Jak przyjechał na działkę, to z własnej inicjatywy zajął się skręcaniem taczek do kupy, a ja .....do zasypywania tego piasku. Jakoś tak za chwilę z własnej inicjatywy zaczął również zasypywać ten piasek. Fajnie było, słoneczko grzało, biegaliśmy po tych fundamentach z taczkami, tylko roboty nie ubywało. Po 3 godzinach może z 10 cm było na dnie salonu, trochę więcej w łazience, wiatrołapie i kuchni. Mąż zagadał, że skoro na działce jest woda, to można byłoby czasem przyjechać i umyć samochód, przytaknęłam.

Niestety wnet musieliśmy wracać do domu, bo o 16.00 nasi znajomi brali ślub w kościele (wdowa i wdowiec) i trzeba było sie troche "ogarnąć" przed wyjazdem. W kolejną sobotę pojechałam już sama, też była pogoda, przyszedł do mnie na budowę kot od sąsiadów, coś zagadał, znowu było miło i przyjemnie, ale mizerne efekty "ilościowe" no i zmęczenie po kilku godzinach pracy.

Wróciłam do domu zmordowana i złapałam za telefon, gdzieś w zapiskach miałam komórkę do gościa z minikoparką. Zaprosiłam go grzecznie na moja budowę, przyjechał na drugi dzień i w 4 godziny zasypał pięknie fundament (40 zł/godzinę pracy). Obdarł mi tylko dysperbit z zewnętrznej strony ściany fundamentowej łyżką, będę musiała to podmalować.

 

I tak oto skończyła sie moja przygoda na budowie z zasypywaniem fundamentu.

Zaoszczędziłam za to sporo pieniędzy, bo minikoparka kosztowała 1/5 z tego co proponował pan D.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...