Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    160
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    184

Dziennik budowy RENI


Renia

664 wyświetleń

Następny temat to spotkanie z kb, nie widzielismy sie dawno, nie bylo takiej potrzeby, wylewkę nad garażem zrobiłam w jesieni bez porozumienia z nim. Musi wpisać ten fakt do dziennika budowy, bo wyjdzie przerwa ponad dwa lata. No i zachodzi potrzeba omówienia paru spraw przed rozpoczęciem sezonu budowlanego. Mysle, że jak porozmawiam z nim, to będe czuła sie pewniej, na pewno usłysze też sporo porad, jedne przyjmę, drugie odrzucę, ale generalnie uważam, że mój "anioł stróż" powinien czuwać nad budową.

 


Emocje towarzyszące pierwszemu etapowi budowy dawno już opadły, w niepamięć poszły nieporozumienia i zgrzyty, postanawiam więc zadzwonic i umówic sie na spotkanie. Za dwa dni siedzi u mnie w biurze i omawiamy najbliższe prace. Zaczniemy od wykonania schodów zewnetrznych, deska po której wchodzimy do domu wrosła już w trawę....najwyższy czas zrobic porządek. Potem wejdzie wod-kan., następnie elektryk. Potem będa tynki, wylewki i centralne ogrzewanie. Pwietrze do kominka przez fundament trzeba doprowadzic przed wylewkami i nad DGP pomysleć.

 


Kb ma zrobic mały projekcik schodów dla wykonawcy. W związku z planowaną zabudową tego wejścia na wiatrolap trzeba doprojektowac spocznik przed drzwiami. Schodów będzie dwa lub trzy. Proponuję ten spocznik półokrągły, bedzie łatwiej wejść z każdej strony.

 


Kb potrzebuje podjechac na budowę żeby dokonac pomiarów. Na drugi dzień jedziemy z mężem po niego, trzeba go później z powrotem odwieźć do domu.

 

 


Przyglądam się rozstawowi słupów podtrzymujących daszek nad wejściem - 2,30 m - z ociepleniem po obu stronach będzie 2,5 m. Od budynku 1,90, po ociepleniu 2 m. Drzwi wejściowe będa centralnie, kb proponuje nad nimi świetlik, aby nie robic okienka z żadnej strony. Akceptuję, po obu stronach wiatrołapu będzie można dzięki temu zabudowac szafy wnekowe.

 


Zgrabny ten wiatrołap będzie ! Ciesze sie jak dziecko, mąż w międzyczasie robi obchód, wszystko jest w porzadku, pomimo nędznego zamknięcia nie bylo przez dwa lata włamania, narzędzia stoją w środku i różne resztki materiałów..... Spokojna okolica, nigdy mi nic z budowy nie zginęło. To dobrze rokuje na przyszłość, obok sąsiedzi niedługo wykończą swoje domy, będzie nas kilka rodzin "w kupie", jedni drugim będą pilnować.

 


Wracam do domu w bardzo dobrym nastroju, który utrzymuje sie przez nastepne dni. Deszcz pada za oknem, troche smutno, a ja wszędzie widze wiosnę....i ciagle sie cieszę, poklepuję męża po plecach, tarmoszę go za uszy, musze jakoś upuścic tej energii, bo mnie rozsadza. Kiedy będą te schody ??? Umawiam sie z wykonawcą na nastepny tydzień do oględzin na budowie. To nieduża robótka 2-3 dni i po sprawie.

 

 


Muszę jeszcze jedną sprawę dograć - tynkarzy. Przypominam sobie jak w trakcie budowy parteru umawiałam sie z jednym z murarzy na tynkowanie. Chwalił sie, że ostatnio w Rzeszowie ładnie wytynkował cały dom, a właściciel i tak marudził... Zostawił mi telefon do siebie. Szukam w zeszycie ...jest ... spróbuje zapytać czy ma wolne terminy. Dzwonię i pytam o pana Kazimierza, kobiecy glos w słuchawce oznajmia: mąż nie żyje....... zmarł we wrzesniu ubiegłego roku.

 


Jestem w głębokim szoku, nie miał więcej niż 45 lat.....

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...