Dziennik budowy RENI
Jedziemy z mężem w sobote na spotkanie z eklektrykiem. Mąż otwiera nasz zepsuty skobel i moge zobaczyc co zdziałał wod-kan, wszystkie rury kanalizacyjne dokładnie w tym miejscu gdzie trzeba, jest dwa piony - jeden miedzy kuchnia i przedpokojem, grugi w łazience, biegna z góry na dół. Boczne rurki od prysznica i wanien juz połączone z głównym pionem, wody jeszcze nie ma....
Wychodzimy na ogród i szukamy grobku naszej kotki, trawa zarosła i nie wiadomo dokładnie gdzie jest....słońce swieci, jest ciepło, rozmawiam chwile z sąsiadką od zachodniej strony, narzeka na stan zdrowia męża, pyta kiedy przyjdę mieszkać...Zauwazyła, że zaczęły sie juz prace w domu, jest ciekawa co robią, opowiadam jakie mam plany na ten rok.
Mąż ogląda posesje i planuje drugie stanowisko na samochód za garażem, trzeba byloby tylko jakies zadaszenie...taka prawdziwa wiata chyba nie może byc tuz przy granicy działki, musze to sprawdzić w przepisach. Stwierdza też, że droga jest juz nieźle utwardzona, mówie, że podsypiemy troche na wakacjach i gruzem i zuzlem....będe o tym myslec dopiero w lecie.
Elektryk spóźnia sie 40 minut, mąz sie denerwuje i marudzi, dzwonie za nim, w końcu przyjeżdża, ogląda dom, pyta co chcemy mieć. Mąż chce w salonie domowe kino i mnóstwo sprzetu muzycznego, oferuje nam bardzo dobrej jakości przewody do tego...podpowiada fajne rozwiązania, alarm, nawet namawia nas na przygotowanie klimatyzacji, lepiej teraz na tym etapie niz później. Najwyżej nie wykorzystamy jak sie rozmyslimy....Po pół godzinie wszystko jest uzgodnione i wziete pod uwage: oświetlenie schodów, oswietlenie podjazdu, brama wjazdowa na pilota, brama garazowa na pilota, oświetlenie ogrodu, kinkiety na zewnatrz...
Widać, że jest bardzo dobry w tym co robi...mąż jest zachwycony...ja zreszta też. Juz wiem, że nie będe musiała obawiac sie o jakośc wykonania. Facet lubi robic trudne rzeczy.... Wchodzi na przełonie kwietnia i maja, na zrobienie całego domku potrzebuje półtora tygodnia.
Żeby tylko ten tynkarz był dyspozycyjny w połowie maja, to byłby sukces !!!
No dobrze, a co ja będe później robic przez całe lato ? Może by jeszcze coś zrobić....musze wybrac sie do banku i popytac o kredyt preferencyjny (termomodernizacyjny), oprocentowanie 2,89 %, w złotówkach oczywiście. Może kupiłabym okna i styropian na ocieplenie domu i cały system grzewczy ?
Tylko BOŚ oferuje taki kredyt....trzeba miec 10 % własnego wkładu, a kredyt spłacic w ciagu 8 lat. Zastanowie sie.....
Jesli go dostane, to własne pieniądze zostawie sobie na zakup takich rzeczy, na które nie dostałabym kredytu preferencyjnego, i na robociznę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia