Dziennik budowy RENI
Ludzie od sąsiada niestety odmówili, nie potrafia zaszalować dwóch schodów, a ciesla jest teraz zajety....musze poczekać....Ten wiatrołap mnie wykończy, nikt sie nie chce nim zająć.
Ekipa do wylewek umówiona, trzeba jeszcze wyporządzić "kuchnię", lezy tam troche starych pustaków, które pójda w fundament wiatrołapu. Mam tez dwa stare stoły i skrzynie po babci, trzeba to wynieść na poddasze, cały dół musi byc pusty. Syn odmawia pomocy, jedziemy więc z mężem i porzadkujemy wszystko, zostaje tylko olbrzymia kupa betonu przy schodach i pod schodami w przedpokoju... Zupełnie nie wiem jak to usunąć, ostatni wykonawca to zostawił a ja nie dopłaciłam mu ostatniej raty, bo robota była nie skończona ... i tak zostało.
Musze umówic dwóch ludzi z krzepą żeby to ruszyli z miejsca, mąż sobie z tym nie poradzi. Znowu jest trzy kolejne wory ze smieciami, nie wiem skąd ciągle tyle tych smieci ?
Muszę zamówic cement na wylewki.....
Jakos tak nie mam humoru....ale to tylko chwilowo, jutro albo pojutrze znów "zaświeci słońce" i bedzie lepiej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia