Dziennik budowy RENI
Ludzie do tynkowania ścianki w garażu nie przyszli, bo jeden zachorował, a drugi miał wesele. Ale za to jest ekipa do wylewek ! Biore urlop i juz od 7.00 rano doglądam robót. Muszą wynieść wszystko z domu i troche posprzatać, bo bajzel jest niesamowity, nazbieralo sie różnych resztek, które zalegaja w domu. Najpierw zabieraja sie do tarasu i balkonu, jest słońce, więc mozna robić na dworze. Dwóch wykonuje szalunki, reszta przygotowuje maszynę do pracy, nosi cement.... Wychodze na chwile na zewnatrz, po powrocie widze rozłożony kawałek folii na brudnej papie. Pytam czy tak bedzie ? Tak, odpowiadają. Na to ja, że nie tak będzie. Przynoszę miotłę i każę pozamiatać piasek i gruz, przecież po obciążeniu wylewką gruz przebije folię. Zarzadzam rozlożenie folii w jednym kawałku, a nie w dwóch. Niechetnie zabieraja sie do wykonania polecenia. Mysleli, że przy babie pojdzie szybko.... Na folii układają w dwóch warstwach styropian, 2 x po 4 cm grubości. Na to znowu folia i dopiero wylewka ze spadkiem okolo 4,5 - 5 cm na długości 3,60 m. Na "dolnej" wylewce jest spadek tylko 2 cm, dlatego pilnuję żeby było tak jak chcę.
Następnie balkon: znowu folia na papę w jednym kawałku, na to tylko 2 cm styropianu i wylewka ze spadkiem okolo 1 cm na 1,1 m.
Jedni zajmuja sie wylewkami, drudzy układaja styropian w sypialniach na górze. Idzie az 5 cm, bo balkon był 3 lata temu źle wylany i jest wyżej od stropu w domu..... Tak wyliczył właściciel firmy od wylewek, ma sporą wiedze i na dodatek jest miły.
Do godziny 16.00 ekipa zalała całe poddasze. Na jutro zostaje parter i garaż z pomieszczeniem gospodarczym. Marudzą, że nie będa poprawiac styropianu ułozonego byle jak pod matami z ogrzewaniem podlogowym, a ja wiem, że będa musieli poprawic wszystko, nie zaleję tego nigdy w zyciu w takim stanie !!! Własciciel przed wysłaniem ekipy tez uprzedzał, że poprawa nie wchodzi w grę, bo nie ma na to czasu, chlopcy musza dziennie wykonać okreslona liczbe m2 wylewki, żeby zarobic godziwe pieniądze.
Nie zakwestionowałam tego styropianu u wod-kaniarza, bo miał robic podlogówke dopiero w zimie, a uprosiłam duzo wczesniej, więc styropian ulozyli szybko i byle jak. Leży tylko pod matą grzejną, a obok nie ma nic, tylko folia. Należałoby dolożyć dwie warstwy obok, ale sa innej grubości, więc powstaną mostki termiczne, bo na mijankę nie będzie mozna ułożyć tych warstw. Mogłam kupić takie grubości jakie juz leżą pod matą, ale kupiłam inne, bo w salonie nie ma podłogówki i trzeba polożyć 2 warstwy po 6 cm żeby było tak samo grubo jak w przedpokojach, łazience i kuchni. Różnica w tych grubościach styropianu wynika z grubości maty grzejnej, która ma 3 cm i pokryta jest srebrnym "ekranem". Pod matą jest 4, na tym 5, potem 3 cm maty grzejnej, razem 12 cm. W salonie natomiast 2 x 6 cm, tez 12 cm razem.
Ekipa odjeżdża do domu, a ja zostaję ze swoim problemem z grubościami styropianów. Ech, kiedy będe mogła byc spokojna i nie martwic sie niczym ???
Ile jeszcze innych problemów wyjdzie po drodze ???
No tak, dopiero z trzecim domem idzie łatwo, nawet przy drugim popełnia sie błędy..... Nie byłam w stanie przewidziec i dopilnowac wszystkiego. Dzwonie po męża, przyjeżdża po mnie na budowę i wiezie do domu, jestem przemarznieta do szpiku kości, mam lodowate ręce, nóg nie czuję w ogóle, pomimo, że w gumiakach jest dwie wkładki filcowe.
Wchodze do wanny z gorąca wodą, a potem do łóżka. Zasypiam kamiennym snem, rano zbudzi mnie Fredi. Będzie do skutku odsuwał łapką kołdrę z mojej twarzy i trącał mnie, aż wyciagne ręke i pogłaskam kremową jedwabną sierść. Wtedy wsunie się na chwile pod kołdrę i da mały koncert. To juz codzienny, miły rytuał.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia