Dziennik budowy RENI
Pewnego słonecznego dnia w czerwcu przyjeżdża ekipa i montuje instalację odgromową na dachu, zdążyli schować przewód pod styropianem, nie wisi zatem po wierzchu elewacji, jest pod nią. Na budowę przyjeżdża mąż z teściem, oglądają wysoką iglicę i dziwują sie strasznie, bo nikt takiego czegoś nie ma w najbliższej okolicy. Dwa metry od budynku jest zakopany w ziemi "koniec" tej odgromówki. Oj kosztowało to, kosztowało.... ale będzie spokój ! Mąż się cieszy, bo ma troche sprzętu elektronicznego, syn zresztą też. Teść natomiast przyjechał uzgodnić swoje sprawy uziemienia aparatury krótkofalarskiej, którą trzeba będzie zamontowac w jednym z trzech pokoi na poddaszu.... oj porobiło sie w zimie, porobiło. Teściowa odeszła na zawsze.... zabieramy tatę do nas na resztę życia !
Ma 81 lat, jest żywotny, interesuje sie wieloma sprawami, jeździ samochodem na ryby.... tak bardzo rozpaczał po śmierci teściowej, że trzeba było zadziałać obiecanką wspólnego życia..... Jest taktowny i miły, spokojny, zrównoważony, bez żadnych nałogów, nie choruje. Odpukać, niechby jeszcze pożył trochę z nami.... Nie mam nic przeciwko temu. Co niedzielę przyjeżdża do nas na obiad, mam okazję porozmawiać z nim częściej niż dawniej, jest naprawdę taktowny i ma gust !
Teraz będzie przyjeżdżał na budowę i śledził postępy....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia