Dziennik budowy RENI
Tymczasem odzywa sie do mnie człowiek, który ma mi zreperować kominy. Przyjeżdża na budowę, ogląda, pyta mnie czy wydam większą kwotę.... Wydam. Żeby tylko było zrobione solidnie, na lata ! Dostaje klucz do domu. Po dwóch dniach dzwoni, że wszystko jest zrobione. Kwota rzeczywiście duża !!!
Proszę go przez telefon o zrobienie parapeciku z blachy pod trójkątnym oknem w łazience na górze i dodanie brakujcych dachówek. Zgadza się szybko i jeszcze tego samego dnia informuje mnie, że trzeba będzie dodać brakujących łat. Sam wszystko zorganizuje. Uffff... wreszcie konkretny człowiek. Następnego dnia jadę rozliczyć sie z nim wieczorem, na kominach widnieją nowe, piękne czapki podwinięte pod spód, nowe obróbki, z wcięciami w komin, tak jak chciałam, oprócz tego jakies opaski ołowiane czy cóś takiego, silikonem wszystko polepione. Wygląda na bardzo fachowa robotę, poza tym pan wyjaśnia mi parę spraw bardzo madrze i logicznie.... To jest FACHOWIEC !!! Dlaczego nie spotkalam go wczesniej ..... Teraz dopiero widze jakich patalachow polecil mi kierownik budowy. Tyle nerwow mi zjedli !
Potwierdza sie jeszcze raz, ze co jest tanie to jest drogie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia