Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    160
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    175

Dziennik budowy RENI


Renia

692 wyświetleń

To co w bagażniku wędruje do garażu, a to co na samochodzie z L.M. dopiero przyjedzie, musimy czekac. Ale na budowie jest pan wod-kaniarz, musi uruchomic centralne ogrzewanie, trzeba wygrzać posadzkę przed polożeniem płytek. Nie ma zaworów, które podobno były zostawione .... jest problem, szukamy ich po całym domu .... . Uzgadniamy przeniesienie pobierania wody do garażu, bo w kąciku w przedpokoju musi wyschnąć, jest trochę mokro, pomimo, że nikt tej wody nie pobierał przez pół roku ....

 

 


Wod-kaniarz wychodzi na podwórko i znowu, po raz kolejny biadoli nad podmakaniem domu, byly opady, więc woda stoi pod domem. Po raz trzeci - w okresie dwóch ostatnich lat - proponuje odwodnienie wyprowadzone na koniec działki, do betonów. Mąż pytająco patrzy na mnie .... Nie miałam w planie teraz tego robić... finanse mam na styk. Ale wod-kaniarz nie pyta o żadne pieniądze ! Jak będę miała, to zapłacę, za pół roku też może być. A roboty pójdą już ! I ziemia sie zdąży uleżeć pod kostke brukową, bo przeciez zryja koparką .... Pan L. popiera pomysł. Dobra ! Robimy odwodnienie. Jakos tak zawsze wychodzi, że sie go o wszystko pytam .... a on cierpliwie odpowiada i radzi. Mądrze radzi. No i nigdy sie nie pokłóciliśmy, o nic, to jedyny wykonawca, któremu wierzę we wszystko. Hmmmmmm ......

 

 


Za chwilę pojawia się wykonawca kominka, bo też był na ten dzien umówiony. Przywozi wkład do kominka. Jest ogromny. Wjeżdża od ogrodu i cofa pod same drzwi do salonu. Trzeba jakims cudem wtachać ten kolos do domu. Podobno 150 kg

 


Jestem przerażona, syn tylko oczami wywraca .... jak my tego dokonamy ???

 


Panowie sie zastanawiaja jakiej techniki trzeba użyc, a ja tymczasem daję zaliczkę na ten kominek, liczymy pieniądze ....

 


Słysze, że jakąś deske znaleźli i przełozyli, pomału przepychają ... ani sie nie oglądnęłam a tu piec w salonie !!!

 


Ludzie ! Taki kolos ! Spartherm. Dobra firma !

 


Będzie ciepło ......

 

 


Tymczasem syn musi wrócic do domu, bo jest umówiony, a samochód z L.M. z resztą towaru ani mysli sie pojawić. Dzwonie i dopytuję, nie jest łatwo trafic, dom nie ma numeru, nie widac go od drogi.

 


No, może za 10 min. bedzie ... Przyjeżdża .... i mąż z panem L. noszą worki z klejem i różne inne rzeczy ....

 


Hmmm ... dla pana L. to normalka ... a mąż stęka. Samochód nie może podjechac pod sam garaż, bo tu stoi samochód wod-kan, chłopaki zaczynają cos robic z tym c.o. żeby odpalic przynajmniej kaloryfery ...... Więc troche daleko do garażu i błotko lekkie.

 


Wreszcie wszystko wniesione. Wszyscy mają dość, zostawiamy wod-kaniarzy, a my jedziemy do domów, podwozimy pana L. dziekując mu za pomoc. Do pracy przychodzi po niedzieli.

 


W mieszkaniu dopadamy herbaty z cytryną. Jedna to mało ! W domu bylo zimno jak licho i drzwi otwarte na oścież. Przemarzłam do szpiku kości. Najgorsze nogi ! Pójdzie do nerek ! Boże, będzie znowu problem ....

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...