Dziennik budowy RENI
Wreszcie ekipa powraca i zaczyna pomału kończyć ... a to fugi pod cokołami w przedpokojach, a to bateria wannowa się pojawia na ścianie, to znowu drugi raz klatka schodowa pomalowana ....
Znowu gniazdka na tapecie .... wycena w Castoramie zrobiona ... i wykonawca raban okrutny podnosi ! On załatwi w niewiele wyższej cenie berkera, a nie jakąś (podobno) lipę ospel. No dobrze, już dobrze, niech będzie berker ! Za trzy dni już po robocie, rzeczywiście ładnie to wygląda, wszystko w kolorze ecru, rozliczam się szybko i koniec tematu.
Tymczasem mój mąż marudzi, marudzi, dopytuje z wyrzutem dlaczego to nie zrobione i tamto nie zrobione .....
Od dawna tylko zarzuca i zarzuca, krytykuje i krytykuje. Nie ma specjalnie ochoty włączyć się bardziej aktywnie w wiele spraw ... na dodatek ja zgubiłam klucz i nie możemy wejść kiedy chcemy, bo wszystkie inne klucze po ekipach .... Złości się, że trzeba jechać pożyczyć na chwilę jeden egzemplarz ....
Ciągle jest ze wszystkiego niezadowolony i nie mówi nigdy normalnym głosem tylko z pretensją. Wieczna pretensja w głosie !!!!!!!!
Ja już niczego nie wytrzymuję ! W pracy do wieczora, same terminy, to musi być na dzisiaj, to na jutro, a to za pół godziny. A to natychmiast ! I przetarg za przetargiem i wizyty w urzędach, wszędzie na godzinę. I nowi pracownicy za trzy dni, meble w galopie zamawiam .... i komputery.
Wieczorem wracam zmęczona, walę sie do wanny jak kłoda i tyle. Nie byłam w tym roku na prawie żadnym urlopie, bez odpoczynku, w ciaglym pośpiechu, bo nie zarobimy, bo stracimy okazję na zlecenie ....
A tu ciągle podniesiony głos i wieczne niezadowolenie. I pytanie kiedy zrobią, kiedy skończą, kiedy będzie to a kiedy tamto ?
I ciągle, że nie kupiłam chleba, że nie ugotowałam zupy, a w sklepie pogania mnie żeby szybciej do domu .... ja już nie mogę dłużej tak żyć.
A w perspektywie jeszcze teść do wspólnego zamieszkania, z wymaganiami obiadków, zupek, deserków i tysiąca innych rzeczy i ciągłą obecnością i gadaniem, gadaniem, gadaniem .....
A mnie boli w klatce jak na zawał i w głowie szumi ciśnienie ......
Nie chcę, nie będę, nie muszę !
JA NIC NIE MUSZĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia