Dziennik GIERGI - marzenia z dzieciństwa
Piątek był dniem z wariackim tempem.
Gdy spokojnie sobie wstawałam do pracy, moja komórka jak szalona oznajmiła mi sygnał od moich murarzy. Okazało się, że facet, który w czwartek wieczorem miał przywieźć piękne deski na strop, wykorzystane później na deskowanie, przywiózł mi obrzynki. Moi murarze się zdenerwowali, bo nie mieli czym deskować strop (wszystko powykrzywiane) a ja się wkurzyłam, bo w pracy akurat miałam urwanie głowy i sytuację stresogenne .A tu jeszcze taki klops. W jednym momencie chciałam udusić tego z tartaku i przy okazji uciec gdzie pieprz rośnie.
Ale musiałam się wziąść w garść i jakoś sprawę załatwić.
Kazałam moim murarzom aby powybierali deski co lepsze, a reszte zostawili. Dzwoniłam do facet a z tartaku....ledwo się powstrzymywałam od zmieszania go z błotem, facet oczywiście wszystkiego się wyparł i z jego gadki wyczułam, że uważa mnie za wariatkę, albo taką co ma omany. Ok pomyślałam sobie , załatwię Cię innym sposobem..jak przywieziesz więźbe to Ci dam mniej.., aż strach pomyśleć, jak będzie wyglądała więźba , jak on mi co innego pokazuje na podwórku u siebie i co innego mi przywozi....frajer jeden.
Także więźba zamówiona i jak przyjedzie na działkę to facet dostanie 500 zł mniej, albo niech spiernicza z tym drzewem na bambus. Przez to w tartaku musiałam dokupić 1,5 m3 porządnych desek, bo chcę mieć strop prosty a nie w kształcie banana. Także piątek w pracy nie mogłam wysiedzieć i pojechałam co sił w nogach zobaczyć te deski razem z moim kierownikiem budowy. Myślałam, że się przeżegnam jak zobaczyłam to coś. Ale nic w sobote pojechałam i zakupiłam nowe deski. Gdyby mój luby nie zostawił mi samochodu...to znając życie nie zrobiłam bym tego w tak sprinterowym czasie.
Ale niespodziewany wydatek 600 zł zdenerwował mnie...
Zwłaszcza , że z kasą robi się coraz cieniej. O kredycie na razie nie mam co marzyć, dopiero w przyszłym roku. A jak na razie, starczyć mi ma to co mam (niewiele). Liczę na jakiś łut szczęścia
Acha w poniedziałek będzie już strop, to sobie odpocznę z 1,5 tygodnia od szaleństw budowalnych.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia