Dziennik GIERGI - marzenia z dzieciństwa
Nie uwierzycie o której dziś wylądowałam na własnej działce o 6:00 rano i przy okazji zdrzemnęłam sie w samochodzie...czekając na swoich murarzy. Musiałam przed pracą im zapłacić za część roboty. Oczywiście byli mili jak baranki ....wiadomo czemu...
Ostatnio zastanwiałam się nad zubożoną wersją mojego dachu , który zrobię w przyszłym roku...mam do wyboru dach z blachodachówki albo z dachówki cementowej. Wolałabym ten drugi wariant, bo jakoś ciągle nie mogę się przekonać do blachodachówki. I tak sobie pomyślałam, że zrobiłabym coś co zawsze mi się nie podobało u innych Minowicie zrobienie dachu z cementowej a boki z blachy Wersja oszczęnościowa czyli pogodzenie jednego z drugim. Elementy boczne (zapomniałam jak to się nazywa) do dachówki cementowej są dosyć drogie i przy większej ilości zbiera się niezła sumka, także będe musiała chyba tak wybrać
Ogrodzenie też będzie w wersji oszczędnościowej z tyłu i z boku zwykła siatka, a z przodu deski - pozostałości po deskowaniu dachu.
Wolę się ogrodzić na zimę, bo po działce biegają mi dzieciaki (sąsiadów) i nie daj Boże komuś coś się stanie i ja będe odpowiadała, dlatego wolę, się przezornie zabezpieczyć na wypadek takiej sytuacji. Zresztą jak jest już ogrodzenie to jakoś tak lepiej, bo będe widzieć wyraźnie ten swój kawałek ziemi. Ale przed tem będe się jeszcze musiała wziąć za skarpy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia