Dziennik GIERGI - marzenia z dzieciństwa
W sobotę udało nam się prawie w całości wylać schody. Ale pracy było fiu fiu. Po pierwsze nie mieliśmy betoniary i wszystko mieszaliśmy w takiej wanience budowlanej. Cieżko było, bo wanienka nie pomieści tyle co betoniara no i praca nie jest tak zautomatyzowana - tylko trzeba mieszać o własnych siłach, ale jakoś się udało. Jeszcze nam został taras - jak na razie szukam chętnych na pożyczkę betoniarki na 1 dzień - ale trudno znaleźć. Jak nie znajdziemy to zostaje ta przeklęta wanienka.
Mam nadzieje, że nie będzie tego wariantu :)
Dzisiaj zaczęliśmy również ocieplać - facet, który miał nam to robić ma teraz tydzień wolnego - a my to musimy wykorzystać. Mój Jarek jako pomagier a on będzie kładł tynk. Zawsze to wersja oszczęniejsza.
Dzisiaj przyszła też biowłóknina :) Ale fajnie wygląda - i rzeczywiście bardzo wytrzymały materiał......:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia