Dom Madzi i Seby - jak z niczego zrobić coś
Zamysły i pomysły co robić dalej jak to ugryźć i tak dalej.
Dzielimy dom na dwa mieszkania na naszą część bierzemy kreske i robimy remont - niestety bank nie da nam pieniędzy bo jak nie spłacimy to będzie miał problem ze spłatą połowy domu - masakra - a i wyodrębnienie mieszkania by nas kosztowało ze 4 tyś, odpuszczamy temat...
Pojawia się druga myśl: kupić całość i wtedy brać kredyt.
Po wielu rozmowach, przekonywaniach i innych sraniach... udaje się!!!
Możemy kupić drugą część udziałów jeżeli zapewnimy prawo do dożywotniego zamieszkiwania na parterze obecnemu właścicielowi - idziemy na taki układ.
Lecimy do notariusza, tym razem do Karoliny z polecenia mojego wuja, kobita doradza parę spraw i znowu zostawiamy parę tyś. za nasze podpisy.
Urząd Skarbowy mamy z głowy bo raz już dali info na temat wyceny.
Mamy marzec 2009, teraz jak ruszymy to gwiazdka już na własnych śmieciach (jakiż to ja byłem naiwny )
Robimy mapki (700 złotych - zdzierstwo!!!) i składamy papiery do urzędu który po 3 miesiącach powinien dać nam warunki zabudowy... Pan przyniesie dokument taki, potem owaki - decyzje dostajemy we wrześniu.
W między czasie zaczynamy porządkować chacjende oraz teren wokół.
Załatwiam prąd (3000 złotych za to żebym mógł im płacić rachunki to jest aż śmieszne!) i umowę na śmieci. Pomalutku do przodu... gwiazdka jeszcze u rodziców to pewne...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia