Dziennik budowy. Izabelka i Januszek
a nie napisalam jeszcze o najlepszym, ja bardzo cenie swoich ukochanych rodzicow i jestem im wdzieczna bo bardzo duzo i finansowo i psychnicznie mi i januszkowi pomagaja, ale czasami sa takie momenty kiedy wydaje mi sie ze oni chca za nas myslec, za nas decydowac, wszytsko za nas bo my sie nie znamy my jestesmy za mlodzi, bo oni lepiej od nas wszytsko wiedza, a to do ulozenia pokoi a to do kredytow, normalnie szlak mnie bierze jesli moj tato albo mama upieraja sie przy swoim biorac pod uwage ze to my bylismy w banku to my mamy jakis swoj pomysl na to czy tamto, oczywiscie na samym poczatku pojawily sie pytania za co my sie wybudujemy ze kredyt to obciazenie, ze nie damy rady, ze jakbysmy stracili prace co wtedy, ze to i tamto, ehhhh, normalnie bombardowanie z kazdej strony, nie zebym wszytskie rozumy pozjadala ale kurcze kazdy ma swoj pomysl na zycie i takie usilowanie kims rzadzic i mowic jak ma co robic doprowadza do nerwowych akcji, a pozatym jesli nawet nasza decyzja bedzie zla to co , to sie na niej przejedziemy ale jesli caly czas ktos za nas bedzie podejmowal decyzje to nigdy sie niczego nie nauczymy i to wtedy nie bedzie nasze zycie a zycie innych ludzi, a my bedziemy tylko kukielkami w teatrze..........
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia