Dziennik budowy. Izabelka i Januszek
We not along - tzn bie poddamy sie tak latwo, przed nami negocjacje z wlascicielami, a jakby co to zmiana projektu, nie poddamy sie tak latwo, zawsze czy to w telewizji czy mowilli mi rodzice ze wiara czyni cuda i ze jesli sie czegos bardzo bardzo pragnie wtedy mozna osiagnac - urzeczywistnic swoje marzenia, i my wlasnie sie nie poddamy, naprzemian oboje dodajemy sobie sily, kiedy mi jej zaczyna brakowac moj ukochany januszek dodaje mi jej a kiedy widze ze jemu zaczyna juz brakowac sil ja mu ja dodaje, ... nie wazne sa problemy, mozna je pokonac gdy ma sie przy sobie wspracie najblizszej ci osoby :* dla Ciebie moj sliczny:*
a zaczelo sie od tego ze pan w banku zaczal sie wymadrzac ze na dom potrzebujemy tyle i tyle pieniazkow, zawyzyl nasza kwote o jakies 70 tys, januszek z nerwow nie mogl sie opanowac - zrobil sie caly czerwony i piastke mial bardzo zacisnieta, ( szczerze powiedziawszy pierwszy raz widzialam jak cos az tak wyprowadzilo go z rownowagi), ale pan z banku - nasz niby wspanialy pan marek utrudnil nam zycie, mielismy wrazenie ze on najchetniej nie dalby nam kredytu, bardzo byl pewny siebie i zarozumialy, zeby wziasc kredyt potrzebowalismy zyranta, , poty nie jestesmy malzenstwem, .........ale niestety nikt sie nie zgodzil , z drugiej strony rozumiem te osoby gdyz takie zyrowanie komus odcina mozliwosci zaciagniecia innego kredytu, wiec z calym szacunkiem rozumiem te osoby. czyli naszych rodzicow, narazie na kredyt musimy zaczekac kilka miesiecy ale wszytsko jest na dobrej drodze, jesli tranzakcje sie nie powioda ( a wierze ze sie powioda ) to zawsze jest inne rozwiazanie, kupic inna dzialke, ale bardzo bardzo wierzymy ze uda nam sie wynegocjowac warunki z wlascicielem takie na jakie nas teraz stac.. hehe musi sie uda, nie ma innej mozliwosci, i napewno sie nam uda, jesli bedziemy wystarczajacy dobrzy przy negocjacjach, ale wierze w cuda, bo wiara czyni cuda, i cuda sie zdarzaja :))
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia