Dziennik Marty i Dawida (CODZIENNY)
W koncu dzisiaj, Szymek naprawil nam "swiatlo".
Cos mi sie wydaje, ze to nie byla wina chlopakow od szpachlowania scian...
No, mniejsza z tym, wazne ze SWIECI
Swieci, nie trzeba bylo kuc scian - jest dobrze
Prace posuwaja sie zolwim tempem...
Dzisiaj Krzys zamontowal baterie w kuchni i syfon (bo kupilismy se zlew w ikeii i zapomnielismy o syfonie, a TU takiego nie szlo dokupic wiec trwalo troche az znalezlismy czas zeby skoczyc do Katowic (niecale 100 km w jedna strone) po SYFON).
Zamotowali tez lampy w kuchni bo w koooooooncu swieca i byla juz prawie 23:00 - > trzeba sie bylo brac do chaty...
Oj ten czas...
Musze w koncu pomalowac sufit w salonie i moze zaczne sciany.. Bo trzeba tez lampy powiesic i konczyc ta "imprezke" zwana wykanczaniem (sie).
A to zalegle foto:
Umywalka i bateria w lazience na dole:
http://images32.fotosik.pl/61/2dfc66a90a66ababmed.jpg
Bateria prysznicowa:
http://images34.fotosik.pl/61/d227114d457ab0a2med.jpg
Zamontowana miska wc:
http://images32.fotosik.pl/61/c838d5a540bdb876med.jpg
SWIECACA lampa w kuchni, jeszcze jest jedna nad blatem, ktory dopiero trzeba zamontowac, moze jutro zrobie fotke
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia