Chatka Azymutów
no ale to nie było tak, że przez te 4 miesiące nic nie robiliśmy...
Powolutku idzie nam ogrodzenie. Od lutego czekalismy na umówionego znajomego (ze znajomymi super nam wszystko wychodzi ) który miał się brać do roboty jak tylko będzie ciepło. Dłuuugo czekaliśmy a temu ciągle coś wypadało. Znalazłam firme robiąca ogrodzenia, okazało się że robią siatkę słupki i wszystko co potrzeba, oferują nawet montaż. Zeby ułatwić koledze zadanie w maju zamówiłam słupki ogordzeniowe wraz z montażem bo niedrogo wołali (za montaż). Czekaliśmy na nie i czekaliśmy i czekaliśmy... w koncu pan zadzwonił, że juz juz przychodzą. Zaprosiliśmy "montera" na działkę by mu na miejscu wszystko pokazać objaśnić i wytłumaczyć co i jak... ponieważ żadnego z nas może nie być w tym czasie na
działce (bo mialam termin porodu a mąz jak zwykle- daleko...).Mój mąz geogeta zaproponował miłemu panu że mu wytyczy linię ogrodzenia i poziomu. A pan sie tego przestraszył na nasze pytanie w jaki sposób będzie szukał poziomu powiedział, ze on to robi od lat NA OKO i nigdy mu źle nie wyszło . Nasz teren nie jest równy a ten chciał nam zakopać jednakowej długości słupki -tu gdzie wyżej byłyby osadzone głębiej, tu gdzie spadek byłyby osadzone płycej- no bo PRZECIEZ CHECIE MIEC JE WSZYSTKIE W JEDNYM POZIOME. No... nieśmiało spytaliśmy, czy nie dałoby się jednak dać słupków w różnych długościach w zależności od potrzeby terenu... po czym mąż go uświadomił, że pierwsze co sprawdzi to czy zrobił robotę dobrze- tzn czy słupki sa osadzone w pionie i w poziomie. Z kolei przyszedł czas na negocjacje cenowe... no bo my nie powiedzieliśmy ze to taki teren (a cholera jaki??) i w ogóle to nastapiła pomyłka co do ceny bo on nie bierze 6 pln tylko 15 ale był z nim wlasciciel firmy, któremu wplacałam zaliczke... szybka wymiana zdań doszliśmy do porozumienia (nie mialam umowy ale na kartce z jego pieczątka pisane przez niego ceny).
Tak więc ja na porodówke a oni telefon że akurat juz mogą i przyjezdzają no to przyjechali...
perypetii związanych z osadzaniem słupków nie będę już opisywać, ile nawisialam sie na telefonie z dzieckiem przy cycku w szpitalu też nie wspomnę... panowie skończyli robotę i powiedzieli ze teraz oczekują na zapłatę.
Mąż pojechał zobaczyć. Słupki były w pionie... nawet równo rozplanowane. Dotknął, poruszył a ten... (słupek) tez się poruszył... kolejny tez i nastepny... i chyba wszystkie... okazało się, że słupki były bez kotew mimo tego że zamawialiśmy z kotwami.
Telefon i znowu wielka dyskusja. Majster powiedział nam, że słupki to mogą się tak ruszać a jak przyjdzie siatka to wszystko będzie sztywno trzymało . Skończyło się ponownym przyjazdem i poprawianiem.... cos tam poprawili, kilka słupków osadzali od nowa, mieliśmy do wyboru przyjąć jak jest albo kazać im to wszystko wykopywac i zabierać w ... hm. Wtedy bylibyśmy stratni zaliczkę 500 pln plus piach i cement który wykorzystali. Zaplaciliśmy bo już nic więcej wykrzesać się z nich nie dało...
Mieliśmy już kupiony cement i piach na podmurówkę, kolega juz dostał klucz i od poniedziałku miał wchodzić i robić. Cos mu strzeliło w kręgosłupie, po kolejnym tygodniu czekania zadzwonił że nie przyjdzie jednak tego robić. Kolejna załamka.
Znowu pilne szukanie chętnego na zrobienie podmurówki na 170 mb, nikt nie był zainteresowany albo nie było czasu.
W końcu mój mąz podjął męską decyzje- jak nie ma kto to sam się weźmie... weekendami zamiast siedzieć z zoną i 3 dzieci pokopie sobie dołki a później pozalewa, sama rozrywka
do pomocy przyjechał jeszcze szwagier i inny kolega. Szli jak burza, wykopane było raz dwa... trzy dni :) (soboty)
wyglądało to mniej więcej tak
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/10-1.jpg
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/7-1.jpg
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/5-1.jpg
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/9-1.jpg
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/8-1.jpg
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/4-1.jpg
tu jeszcze bałagan za stodołą...
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/3-1.jpg
i finiszujący kopacze
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/2-1.jpg
podczas kopania natknęliśmy się npo na takie kwiatki...
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/supki1.jpg
widać, że się chyba lekko omsknęło wiertło przy robieniu otworów pod słupki...
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/slupki4.jpg
takich cudów było kilka.
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/slupki3.jpg
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/slkupki2.jpg
całe szczęscie, ze podmurówke robimy sami, gdybyśmy się zdecydowali na tą frme która osadzała słupki pewnie byśmy ogrodzenia po polach wiosną szukali...
nad takimi to niestety- z batem chyba trzeba stać inaczej partactwo murowane- jak na załączonych wyżej obrazkach...
Aha- najlepszy był pan podczas rozliczania finansowego. Mąz dał pieniędze i poprosił fakturę za słupki i robociznę. A wlasciciel- dobrze tylko wtedy będzie drożej bo musi mi pan dopłacić VAT
dla chętnych i zainteresowanych służę namiarami- firma z Widawy specjalizująca się w kompleksowych ogrodzeniach... chyba nawet handlują na allegro.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia