Chatka Azymutów
Dzis wielki dzień, ruszyło się
tzn... przed końcem roku ugadaliśmy takiego jednego murarza...
rozmawialiśmy z nim w wakacje ale wyjeżdzał do francji i już nie było odwrotu, wrócił na święta i powiedział, ze już nie chce zadnej zagranicy. I od 2 stycznia może wchodzić do nas i z przyjemnością burzyć, zrywac, murowac i szalować. Tylko nie potrafił się określić co do ceny, bo dawno w Polsce nie robił i nie zna aktualnego cennika.
Byliśmy zaskoczeni, ze tak szybko łatwo i gładko poszło (po poprzednich doświadczeniach), wręcz ogarnął nas szok :)
Pojechaliśmy na wieś, obejrzał zakres robót, dostal projekt i mial się wycenić. W tym czasie ja dostałam szału materiałowego, od świtu do nocy liczyłam, kreśliłam mierzyłam. Wściekaliśmy się na projekt, w opisie były tylko orientacyjne dane co do materiałów, sama musiałam wyliczyć ilość metrów poszczególnych scian, wymyslec co ile i na co i za ile na nie połozyć, to samo z podłogami i pozostałymi...
Dowiedzialam się też, ze dach jak i inne materiały na budynek gospodarczy będą liczone na 22 % nawet jak je kupię z usługą, podobno to nowy przepis... i dla mnie trochę przygnębiający.
Dekarz twierdzi też ze dachówka ma nową wyższą cenę niż wiosną ubiegłego roku kiedy to robił mi wycenę. To akurat nie pokrywa się z informacjami w kilku hurtowniach, materiału wtedy nie było a teraz jest ale wręcz mówią mi, że ceny nie dość ze stały długi czas w miejscu to jeszcze nieco zleciały w dół.
I nie wiem co o tym mysleć
Jestem na etapie załatwiania kredytu, nie wiem czy dobrze zrobiłam kosztorys, nie wiem czy dobrze wyliczyłam materiały, zarówno ilość jak i cenę. Wszystko zaokrąglałam w górę i dawałam z zakładką. Dziś złożyłam komplet dokumentów w banku i czekam na decyzję...
Byłam na prędko w kilku hurtowniach. Obraz mam taki sobie- część ze sprzedawców zupełnie nie wykazuje zainteresowania sprzedażą. Z tymi dałam sobie od razu spokój. Jak ktoś nie szanuje klienta który chce zostawić kilkadziesiąt tysięcy to cóż...
Pozostały jeden ma dobre ceny ale jaka mi da ofertę dowiem się dopiero jutro. Mówi, ze mogę poszukac w innych hurtowniach ale zapewnia mnie ze wrócimy do niego i ze szanuje nas jako klienta (już braliśmy tam cement i zbrojenie na ogrodzenie)
nie mówię ze nie... ale czekam jeszcze na wycenę ze znajomej wrocławskiej hurtowni i zobaczymy jak ksztaltują sie te nasze ceny...
murarz wycenił się następująco:
25 pln za m2 wymurowaneo muru
15 pln za m2 tynku wewnętrznego
25 pln za m2 ocieplenia styropian, klej siatka i 2 warstwy czegoś i na to tynk
14 pln za jedna roboczogodzinę- bo nie wiedzielismy jak inaczej skalkulowac prace wyburzeniowe, myslę ze to rozsądna stawka.
Wciąz nie wiem ile weźmie za strop i ile za kominy, nie moge też znaleźć srednich cen...
ogolnie z wyceny jestem zadowolona, wygląda na uczciwego gościa, mowi ze on raczej opuści niż miałby dokładać. No i dobrze wrózy chyba fakt, ze ani razu nie padło magiczne "dogadamy sie", wtedy bym chyba zawiesiła rozmowy...
Nie dostał też zaliczki choc myslę ze chyba na nia liczył. Umówiliśmy się ze wypłacać będę w etapach, po wyburzeniach, po fundamencie, po murowaniu i po stropie. Chyba rozsądnie...
Tak więc wczoraj mieliśmy jeszcze sprzątanie świata- robiliśmy przeprowadzkę do stodoły
a dziś zaczął pracę. I od razu ubaw- siedze w banku, negocjuję marże, stopy i walutę a tu telefon- pani się nie martwi jakby pani zajechala, ze mnie nie ma ale ja musze jechać do domu po narzędzia bo te podlogi wcale nie zrywne, musze elektronarzędzia przywieźć ale zaraz wracam nie będzie mnie najwyżej godzinę.
Zaniemówiłam...
pojechalam dużo później, ale nie z potrzeby sprawdzenia ale obgadania jeszcze na miejcu paru spraw. Jedna podloga była pocięta w klepke :) i mialam wielką piaskownice w pokoju.... w drugim pomieszczeniu w częsci zerwana. Nie obyło się bez demolki- chcialam przesunąc kredens i okazało się ze miał spruchniałą nogę. Jak pier...ął na drzwi tylko brzdęk... wszystkie szyby z kredensu poszły, drzwiowe równiez, a kredens złozył się na pół i stał się dwoma skrzyniami .
ciekawa byłam jak wyglądały dechy od spodu bo dom był kiedys zalany. 4 zewnętrzne legary zdrowiuśkie, reszta w srodku pruchno. Czuc też było wilgoc, mam nadzieje ze to się wywietrzy i jeszcze osuszy... w kazdym razie ostro grzejemy kozą...
A może znajdziemy pod podłoga jakies dulary?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia