Chatka Azymutów
W międzyczasie byliśmy na szybkim urlopie. Dostałam zwrot ulgi na dzieci zapakowaliśmy sie prędko i prysnęliśmy nad morze na całe prawie 5 dni. Pogoda piękna, plaża pusta, rybki pyszne i dziki do towarzystwa.
Telefon oczywiście się urywał...
Największe zamieszanie jest z witrażem. W pewnym momencie to już miałam go dość... Pujan (ktory ma go wykonać) wciąż zmieniał, wymyślał, doliczał, odliczał. Dostałam próbki folii i wzór graficzny do akceptacji. Wzór piękny ale folie zupełnie inne jak we wzorze. Tzn kolorystyka nie taka jak chciałam i nie taka jak na wzorze. Zdecydowalismy w drodze powrotnej zajechać do Elbląga do Pujana i obejrzec te folie na zywo w większym formacie. Niemiły (chyba) szef ale pani grafik bardzo fajna kobitka, prędko ustaliłyśmy o co nam obu chodzi i juz myslałam, ze to kompromis i wreszcie zaczną ten witraż robić. No niestety, 2 dni po powrocie telefon, ze witraż będzie wyceniany od nowa bo niby sobie wybralam tylko okreslone kawałki folii i będzie za duzo odpadow co muszą mi doliczyć. Oj wkurzyłam się... No ale wyszli z twarzą, ceny nie zmienili. Ale wciąż nie mam potweirdzenia, ze witraż poszedł do produkcji. Moze się jeszcze im co uwidzi...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia