Chatka Azymutów
a teraz napiszę króciutko, dlaczego nastąpiła taka długa dziennikowa cisza...
ano dlatego ze nasi ulubieni panowie_murarzowie jak mawia nasz syn przyjechali robić wylewki, ochoczo chcieli zabrać się do pracy ale jakoś im od początku nie szło... cos z poziomami nie grało, dzien się skonczył, drugi znowu coś tam nie tak... okazało się ze poziomy się nie zgadzają tzn wszędzie wyszło dodatkowe 3 cm wylewki i z 5-7 cm zrobiło się 8-10 co na 70 m2 trochę było... i był następny dzien zwalania na hydraulików i nas, kto spierniczył poziomy... Zalali nawet łazienkę a potem zbierali zaprawę. Nie mogliśmy dojść do porozumienia, dokupiłam styropan 3 cm i podkładałam wszędzie, sama osobiście bo oni odjechali gdzieś "na chwile"i wrócili następnego dnia. Nie podlozyli styropianu w małej wc przed wylewaniem, czekali nie wiadomo na co. I wielka obraza była kiedy kazałam wejść na zatarte pomieszczenia, rozkuwać i wtykać tasme dylatacyjną o której mówiłam 3 dni i pokazywałam 38 razy gdzie i jak połozona ma być. W wc stryropian podkładali kiedy juz wszystko było zalane, tak ze rurki z korytarza pod wylewką a oni to w progu uginali i podnosili... no rozwalali mnie z każdym ruchem. Nie poznawałam mojej ekipy, to nie byli ci sami którzy mi kilka mies wcześniej stawiali 2 budynki... Warszawa tak dziala czy co?
Następnego dnia wylali mi jeszcze poł jednego pokoju na górze po czym dostalam telefon ze wciągarka się zepsuła i w związku z tym nie są w stanie zalewać góry i koniec roboty. Byłam gotowa jechac i kupić im nową wciągarkę ale tamta niby na gwarancji i 2 im nie są potrzebne. Domyslałam się ze znowu na górze coś z poziomami i belkami nie tak. Spakowali się i odjechali...
Oj, rozczarowałam się tymi wylewkami bardzo....
Jednak jakaś przyzwoitość jeszcze w nich jest bo załatwili mi chłopaka z wylewkami maszynowymi, ustaliliśmy pilny termin i po tygodniu wpadł. Pracowali od 8 do 22 ale miałam wylane podłogi na całym poddaszu w domu i strych na budynku gospodarczym. W jeden dzień bez marudzenia, gładko, równo, idealnie... i z dylatacjami
Poziomy rzeczywiście znowu nie były tak jak powinny, tzn belka w lazience wystawała i ogólnie cala warstwa wylewki na podłogówke wyszła za cienka.
dom po wylewkach znów zmienił się, na przyjemniejszy. Było/jest tak czysto, pusto jasno i przestronnie :)
widok z salonu na kuchnie po prawo, korytarz pośrodku i okno sypialniano- lazienkowe, kawałek po lewej
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/centralne%20i%20wylewki/9-1.jpg
salon/kuchnia (część chyba jadalniana)
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/centralne%20i%20wylewki/12.jpg
i z kuchni na salon, jeszcze mokry
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/centralne%20i%20wylewki/14.jpg
i z salonu na sypialnię w tle. W miejscu drabiny będą schody...
http://i160.photobucket.com/albums/t194/mocca_2007/centralne%20i%20wylewki/16.jpg
więcej zdjęć wylewek nie mam niewiedzieć czemu
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia