Chatka Azymutów
natomiast sam płot wzbudza wiele skrajnych emocji we wsi
mi nikt nic nie mowił... ale w 3 dni po fakcie sąsiadka upolowała Azymuta przez jedna szparę która nie była jeszcze zasłonięta płytami i zrobiła wielką awanturę. Właściwie wydzierała się na oślep nie probując nawet sluchać naszych argumentow. Krzyczała m in że te rośliny ktore wyrywała były jej, bo to jej mąż sadził (chłop 2 lata nie zyje) że jej siatka i jej pies więc jej pies moze tą jej siatke rozrywać i do nas włazić i obszczywać. I że gdyby wiedziała że tak zrobimy nigdy by nie podpisała nam zgody na postawienie budynku w granicy ale w tym temacie chyba jej się coś bardzo pomyliło. Nie występowaliśmy do niej o zgodę tylko z informacją, ze stawiamy budynek przylegający do jej juz istniejacego (w granicy), a takie dostawienie jest jak najbardziej zgodne z prawem i zadnej zgody nie potrzeba. A ze kobita w międzyczasie zdązyła budynek wymienić i zapomniała to zrobić oficjalnie...
No i w kwestii wylewania szamba. Nie wiem czy pisałam już wczesniej ale nakryliśmy ją jak pompuje szambo ze studzienki przy domu, ma pod trawka zakopaną dluuuugą rurę az do konca podwórka i tam za płotem wylot tej rury ukryty w chaszczach pod foliami gałęziami itp. Odkrylismy to przypadkiem kiedy cos się w tej rurze zapchało i była akcja biegania od pompy do ujscia
podczas awantury o płot tez o tym wspomnieliśmy to powiedziała, że ona tam nie sika a poza tym to jej szabmo i wylewa na swoje pole.
Tam więc nie mam zadnych wyrzutów sumienia ani wątpliwości co do postawionego płota, powinnismy to zrobić 3 lata temu, zaoszczedziłabym nerwów i podglądania... a teraz możemy czuc się naprawdę swobodnie u siebie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia