Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    491
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    280

Chatka Azymutów


mocca

21 wyświetleń

z powyższego "bałaganiku" powstało coś takiego :)

 

 


http://i49.tinypic.com/35bt5k8.jpg

 


jeszcze nie wszystko jest gotowe. Brakuje piekarnika i okapu ale to wkrótce. Nie ma założonych cokołów bo okazało się, ze szafki były ciut za wysokie i trzeba było skracać nóżki i właśnie te cokoły. Nóżki panowie obcięli, cokołów niestety nie (bo nie mieli ze sobą takiego sprzętu) ale być może ich zmuszę (jak mi się samej nie będzie chciało tego załatwić). Nie ma też górnego cokołu nad szafkami wiszącymi bo panowie namawiali mnie bym go nie robiła bo tak jest lepiej. Odpuściłam bo byłam już zmęczona i chciałam żeby jak najszybciej skończyli i odjechali. Ale z pewnością przy montażu piekarnika będę się dopominać tego cokołu bo mi bardziej podoba się z nim.

 


Generalnie montaż miał trwać jeden dzień, trwał dwa i to od rana/południa do późnej nocy bo pierwszego dnia spóźnili się ze 3 godziny... drugiego też nie dojechali na czas. No i spieprzyli mi syfon, zgubili oryginalną śrubę, kombinowali z innymi a na drugi dzień kiedy zmywarka wypuściła wodę syfon... odpadł i mieliśmy małą powódź. Naprawiliśmy sami... Nie mam tez zamontowanego tego całego spreja do najpiękniejszej baterii pod słońcem, nikt nie chciał się podjąć wywiercenia dodatkowego otworu w zlewie więc wymyśliłam, ze zamontuję go sobie w blacie, pomiędzy zlewem a płytą. nakupiłam wszelkich możliwych wężyków i ich kombinacji i wszystko okazało się nie dobre bo ta bateria ma jakiś totalnie inny wężyk i gwint... jesli uda mi się załatwić drugi taki sam to zamontujemy a jesli nie to... nie będzie spreja

 


Sumując z ekipy montażowej Ikei nie jestem w 100 % zadowolona, po komentarzach w internecie i tu na forum spodziewałam się większego profesjonalizmu, moze to wynik faktu, ze zajmują się tym niezbyt długo i brakuje im doświadczenia... bo zlew taki jak nasz montowali pierwszy raz, dębowe blaty też byly dość oporne w obróbce, listwy przyblatowe równiez drewniane wymagające trochę czasu, do tego wszystkiego moje narożniki płytkowe ktore powodowały ze nic nie przylegało idealnie i trzeba trochę było rzeźbić Ale kiedy spytałam, czy będą opowiadali legendy jaką to kuchnię raz zdarzyło im się montowac i to we wsi zabitej dechami to nic nie powiedzieli

 

 


Pomijając wszystkie przeciwności losu i materiału kuchnia wyszła PRZEPIĘKNA, po pierwszym dziwnym wrazeniu że jest ogromna, szafki potężne i nie wiem jak się w tym wszystkim odnajdę przyszła chwila na ogarnięcie, zapchanie szafek czym się da i dostrojenie do klimatu. Powoli mi się to udaje

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...