Dziennik budowy inżyniera Mamonia
Pierwsze siwe włosy - czyli kwiatki w projekcie
Wczoraj dostałem do ręki kompletny projekt. Po bliższym przyjrzeniu okazało się, że brak podpisu konstruktora pod baaaardzo ważnym oświadczeniem , więc musiałem go zaraz oddać do uzupełnienia.
Mój malutki domek ma równie malutki dach (ok 165 m kw). Pan Konstruktor przewidział w nim delikatną, lekką i zgrabną więźbę dachową krokwiowo jętkową dodatkowo z dwoma płatwiami opartymi na ścianach szczytowych i podpartymi na słupach pośrodku długości - prawda, że rozkosznie?
Szukam sobie w projekcie opisu płatwi i .....
milusińskie płatwie okazują się zbudowane ze stalowych ceowników 200 mm. Każda płatew z dwóch takich sobie bydlaków po 10 metrów długości. Prawdopodobnie ta odrobinka żelastwa będzie kosztować okrąglutkie 4 tysiączki
Od razu przypomniały mi się perypetie Teski. Jej projektant kochał stal jeszcze bardziej niż mój i zaprojektował jej takie belki, że tylko jedna huta w Polsce podjęła się produkcji. Tak więc w zasadzie nie mam co narzekać bo mam 4 zupełnie zwykłe ceowniki w cenie około 4000 PLN
Pokazałem Panu Konstruktorowi rzut więźby dachowej bardzo podobnego domu, w której nie było ani śladu żadnych stalowych ceowników. Na to on odpowiedział, że to nie ma prawa stać . Był to znany i popularny projekt "Dom pod Kasztanem"....
Przepraszam jeśli ktoś mieszkający w takim domu się zestresował , myślę jednak, że nie ma powodu. Sam bywam w takim właśnie domu dość często i jakoś nie zanosi się na zawalenie
W sprawie więźby założyłem nowy wątek (zapraszam):
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=30326" rel="external nofollow">http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=30326
cdn ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia