Dziennik budowy inżyniera Mamonia
O filarach daszku nad wejściem
Jeszcze w ubiegłym tygodniu kupiłem dwie tuby kartonowe na filary do daszku nad wejściem bo jak twierdził wykonawca "są potrzebne na już". Kupiłem je prawie natychmiast, ale oczywiście wykonawcy się ślizgnęło i postawił oraz zalał je dopiero wczoraj.
W sumie tym banalnym kartonowym tubom poświęciliśmy z Małżoncią bardzo wiele czasu. Chodziło mianowicie o to, że nie potrafiliśmy się zdecydować jakie mają być grube. Już wiele tygodni temu jeździliśmy po budowach szukając ganków lub daszków wspartych na betonowych kolumnach. Najpierw oglądaliśmy je z daleka, oceniając na oko czy nie za grube albo za chude, a następnie podkradaliśmy się jak złodzieje i mierzyliśmy miarką. Wyszło nam jak byk, że fi 20 są za chude, a 30-ki są za grube. Widzieliśmy też wymiar pośredni - jak nam się wydawało 25 i ten był dobry. Z takim nastawieniem pojechaliśmy do hurtowni. Tam stało koło siebie mnóstwo tub różnej długości i grubości. Już z daleka widzieliśmy te, które będą dobre, podchodzimy i ... okazało się, że to 20-tki. Rozglądamy się dalej i wzrok nasz pada na stojące obok grube kolosy. Napis jednak głosił wyraźnie - to były 26-tki - ale dlaczego one są takie grube . Rety ile nas to kosztowało nerwów - znowu nie mogliśmy się zdecydować. Oczami wyobraźni widzieliśmy a to daszek oparty na grubych potworach , a to na komicznych cieniasach . W końcu powróciliśmy do pierwotnych ustaleń - mają być "26" i będą dobre. Tu w hurtowni to tylko złudzenie optyczne
Tak więc wczoraj dowiedziałem się od wykonawcy, że filary są gotowe. Długo czekałem na ten moment aż będę mógł na własne oczy ocenić jak wyszły, ale na budowę jednak nie pojechałem - po prostu mi się nie chciało. Jeszcze je kiedyś zobaczę. A nawet jak wyszły za grube lub za chude to i tak nic nie zmienię
Wieczorem humor zepsuł mi cieśla. Nie wejdzie w środę tylko w czwartek ^*&$##!!$%&^$!!!!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia