Dziennik budowy inżyniera Mamonia
Ale mnie łeb rozbolał ...
Dziś mieli mi zrobić przyłącze gazowe. Firma miała na dzisiaj aż 4 zlecenia w mojej okolicy, facet zapowiedział się na 11.00. Stwierdził, że moje przyłącze jest najkrótsze (około 1,5 metra) i zostawią je sobie na deser. Pomyślałem, że to się nawet dobrze składa bo ze spokojem kupię jeszcze dwie rury na nogi do szafki gazowej. Tydzień temu w sprawie rur wstąpiłem do Leroya. Wyobraźcie sobie, że 1m rury ocynkowanej średnicy 1" kosztował około 23 złote
Rury można kupić w normalnej cenie (około 8,50) w zwykłej hurtowni stali. Prawda, że jest mała różnica? :) Zakupione rury przymocowałem do szafki i następnie zacząłem kopać dół. Wymyśliłem sobie, że rury muszą wchodzić w grunt dość głęboko (około 90 cm) więc było co kopać w dzisiejszym strasznym upale. Na dodatek na głębokości ok 60 cm natrafiłem na paskudny kamień. Gdy go w końcu wykopałem to przy drugiej nodze szafki pojawił się jeszcze jeden i to znacznie większy.
Po wykopaniu dziury (około 14.00 - ekipy wciąż nie było ) zabrałem się za rozplatanie siatki ogrodzeniowej, aby można było otwierać szafkę. Skończyłem rozplatanie, a ich jeszcze nie było. W końcu dotarli spóźnieni o ponad 4 godziny , a przyłącze było gotowe w godzinę.
Od tej harówy na słońcu tak mnie łeb rozbolał, że po tylu godzinach jeszcze mi nie przeszło mimo 4 tabletek.
POZDRAWIAM !!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia