Budowanie naszego Faworyta
I dalszy ciąg przepychanek z naszym głównym wykonawcą (czyt. partaczem), czyli sprawcą wszystkich nieszczęść na budowie. Wczoraj się pojawił i zabrał za naprawianie tego, co zniszczył i czego w ogóle nie zrobił... W finale więcej zepsuł... I na dowód zdjęcie- zafajdane zaprawą elementy drewniane daszku...
http://img24.imageshack.us/my.php?image=supns5.jpg" rel="external nofollow">http://img24.imageshack.us/img24/8715/supns5.jpg
A i jeszcze... przypomniał sobie o kasie, którą rzekomo jesteśmy mu winni m.in. za podniesienie ścianki kolankowej????? Ma facet tupet, nie ma co!!!! Powiedzieliśmy mu, że możemy się z nim rozliczyć i nawet dopłacić, ale tylko przy kierowniku budowy i inspektorze nadzoru... Trochę zwątpił i .... pojechał sobie. Pewnie szybko nie wróci.... Chociaż teraz pewnie z czystej złośliwości zabierze swoją skrzynkę prądową i będziemy mieli mały problem (już sprawdzaliśmy ceny agregatów )) Mieliśmy się z nim dogadać w sprawie tynków - głównie ze względu na wszystkie jego krzywizny i niedoróbki- ale raczej mu już podziekujemy definitywnie!!! Tymbardziej, że zaproponował 22zł/m z materiałem, co wcale nie jest takie konkurencyjne. Dzisiaj dostaliśmy namiar na tynkarza za 11zł/m robocizna +9-10zł materiał, czyli da się taniej.... a na pewno lepiej!!!!
Mam nadzieję, że "nasz murarz" to ostatni partacz, który odwiedził naszą budowę!!!!! Partaczom mówimy zdecydowane NIE!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia