Dziennik budowy inżyniera Mamonia
O tym jak pięknie mi kafle położyli ..
Dość już betonów i prowizorki. Wczoraj przyszedł kaflarz, a wraz z nim nadzieja na piękną łazienkę. W ciągu dnia Małżoncia doniosła mi, że facet ma niezłe tempo i robi bardzo starannie. Do domu wróciłem w dobrym humorze i dawaj oglądać łazienkę. Hmmm - rzeczywiście wygląda fajnie. Pełna sielanka.
Wieczorem zapaliłem w łazience nasze tymczasowe światło, które dość przypadkowo pada mocno z boku i coś nie za bardzo podobały mi się cienie na tej ścianie. Wyglądało jakby płytki były położone nierówno. Mocno zaniepokojony udałem się po poziomicę 1,5m i zacząłem dochodzenie. Poziomica pokazała obraz nędzy i rozpaczy. Rzeczywiście płytki nie trzymały płaszczyzny, a na dodatek jedna strona ściany była tak wygarbiona, że poziomica kolebała się ponad pół centymetra.
Zaczęły się gorączkowe narady, w końcu zadzwoniłem do faceta i zapytałem
- Co Panu przeszkodziło dobrze zrobić robotę?
- Panie, ściana nie była równa
- A co mnie to obchodzi? Jak przychodzi parkieciarz i podłoga jest krzywa to ją wyrównuje. Czy kaflarze robią inaczej?
Odpowiedziała mi cisza. Coś mu tam jeszcze mówiłem, ale nie pamiętam. Deliberowaliśmy jeszcze z Małżoncią co robić i postanowiliśmy kafle oderwać. I tak na odrywaniu kafli i ich czyszczeniu z częściowo związanej zaprawy zeszło nam do 2 w nocy. Byliśmy pewni, że po takim numerze facet pójdzie w cholerę więc jego rzeczy poukładaliśmy blisko drzwi.
Rankiem facet pojawił się i był dość niepewny. Obejrzał całe pobojowisko i jeden poziomy pas kafli, który zostawiłem na ścianie. Do niego przyłożyłem poziomicę, pokazałem jak się kolebie, wytłumaczyłem też, że bardzo duże były nierówności ułożenia kafli i że ja tak nie chcę. Facet zachowywał się bardzo spokojnie (tak jak ja), kiwał głową, trochę mówił, trochę pytał. W końcu zapytałem:
- Co robimy?
- Robimy jeszcze raz - odpowiedział zdecydowanie.
- To mnie Pan zaskoczył - ja mu na to.
Obgadaliśmy jeszcze szczegóły jak ma to wyglądać abym był zadowolony
i facet został. Czy dobrze zrobiliśmy dając mu szansę poprawy?
Na razie nie wiem jakie są efekty, ale wkrótce się przekonam.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia