Dziennik Kaśki.
Uzgadnianie zjazdu część 2
1 września
po 2 telefonach i 2 wycieczkach do gminy ( bo nie miał kto podpisać) odebraliśmy postanowienie!? o przekazaniu sprawy do starostwa bo zjazd dotyczy drogi powiatowej!!!!!
Jedziemy do starostwa wściekamy sie na architektkę, na p. urzednik od pozwolenia i na p. urzednik z gminy od uzgodnień, że nie odróżnia drogi gminnej od powiatowej!!!
W starostwie ok p. rzuca okiem na dokumenty ok decyzja będzie za tydzień , proszę dzwonić, no to ok.
Jak już jestem w starostwie to idę pogadać do p. od PnB że sprawa się przeciągnie bo czekamy na to uzgodnienie zjazdu.
Rozmawiamy ładnie pięknie i ja tak pytam z zawodowej ciekawości jak oni te uzgodnienia wydają bo my pomiędzy naszą działką a drogą powiatową mamy prywatną droge sąsiada
Tu pani patrzy na mapę mruga oczami i mówi że my dostaniemy decyzję ale ODMOWNĄ bo nie mamy służebności przejazdu!!!
Ja już się gotuję, pytałam o to już parę razy wszystkich, ale co może wiedzieć petent.
Resztką przytomności mówię że z działki jest również wyjazd w drugą stronę na drogę. Pani nam to uprzejmie sprawdza, no oczywiscie jakoś wcześniej nie popatrzyła, tak droga gminna zjazd ok przez droge której jesteśmy współwłaścicielem, ale decyzja jest dalej potrzebna i mamy wrócić do urzedu gminy i zaczynać od poczatku.
Jestesmy wściekli jedziemy z powrotem do gminy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia