WIELKA IMPROWIZACJA - dziennik budowy powieść w odcinkach
Długo nosiłam się z zamiarem założenia dziennika, ale chcę mieć pamiątkę..
Najpierw pesymistycznie: Nie wiem czy to dobry pomysł zaczynać budowę, albowiem (to ulubione słówko mojej córki ostatnio :) ) nie mamy kompletnie pojęcia ani rozeznania w tematach budowlanych, ja nie odróżniam cementu od betonu, mąż.. hmm.. będzie to czytał więc napiszę, że jest bardziej światły, natomiast do ideału tez mu sporo brakuje W związku z powyższym nazwałam nasze przedsięwzięcie Wielką Improwizacją..
a teraz optymistycznie: No to trudno! Jakoś damy radę, zważywszy, że mamy pełno życzliwych ludzi dookoła, chętnych do pomocy, mam tatę, który się zna, więc pomoże, doradzi, skrytykuje (oby jak najrzadziej) no i pewnie będzie nam podsyłał sprawdzonych fachowców, którzy nie zedrą z nas za bardzo..
Więc zaczynamy - uda nam się, prawda??
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia