GRANAT - długie dzieje pewnej budowy
No dzisiaj juz "kratka" deszczowa nie była tak duza jak wczoraj i w ogóle na dachu nie można było nic robić. Lało jak z cebra. DLACZEGO???
Jak dalej będzie taka pogoda to szybko ten mój dach sie nie zrobiiiii
Dzisiaj tez miałam telefon, że resztę dachówki dowiozą nam dopiero 19.07.07r.
Acha, nie pisałam jeszcze jakie miałam przeboje z prądem. A troszke tego było. Słupy nam postawili czym nie omieszkałam sie pochwalić wklejając piękne zdjęcia. Skrzynke na słupie tez piękną przyłączyli, potem prąd do niej, no i............no i my nie mogliśmy z tego korzystać bo przecież licznika nie podłaczyli. Wydzwaniałam do EZE z ciągłymi pyatniami ... kiedy podłaczą licznik? Odpowiedź była, że jak wykonawca odda dokumentację powykonawczą i jak zrobi odbiór. Ja do wykonawcy a on do mnie, że to już jest sprawa EZE. No i tak wydzwaniałam przez ostatnie dwa tygodnie. W końcu wczoraj jak usłyszałam, że odbiór będzie zrobiony dopiero pod koniec października jak odleci BOCIAN juz nie wytrzymałam. Wiedziałam doskonale, że mają wymienić słup sąsiada - tam gdzie mieliśmy podłączony prąd budowlany - a na tym słupie jest gniazdo bocianie. Pierwotnie całość inwestycji miała być zrobiona przed przylotem bocianów, czyli w lutym 2007. Takie były założenia ale wiadomo, że nasze plany nijak się mają do rzeczywistości. Nowe słupy postawili niedawno i nie było mowy, że nie będziemy mogli korzystać z prądu aż do odlotu bociana. Wkurzyłam się niemiłosiernie i..........i zadzwoniłam tam gdzie trzeba . Nie lubię wykorzystywać swoich znajomości ale niestety, tutaj sytuacja była już na tyle napięta i wyjątkowa, że trzeba było. I tak na podłączenie normalnego prądu czekam już ponad rok. Efekt.... jutro z samego rana przyjadą podłączyć licznik i będzie można korzystać z prądu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia