GRANAT - długie dzieje pewnej budowy
Po wczorajszym bardzo przykrym dla nas dniu - pogrzeb mamy naszego przyjaciela, zginęła uderzona przez rozpędzony samochód w środę popielcową jak wracała z kościoła - dzisiaj w celu odreagowania pojechaliśmy z mężem na budowę popracować. Zazwyczaj w niedzielę mój mąż nie pracuje ale.....namówiłam go i pojechaliśmy. Ja połowę dnia malowałam deski na podbitkę a mąż coś tam podłubał sobie i do tego parę kafelek w kotłowni położył. Deski maluję drewnochronem o kolorze orzech ciemny i muszę powiedzieć, że nawet ładnie to wygląda. Malowałam tylko raz bo juz po założeniu będą malowane raz jeszcze. chciałam też zrobić ładne zdjęcia mojemu szaraczkowi :) ale moje dziecię tak sformatowało karte do aparatu, że nijak nie mogłam zdjęć zrobić. Także zdjęcia poniżej nie są zbyt dobrej jakości bo robione były telefonem...ale zawsze coś widać.....
Panów od ocieplania wczoraj nie było bo mieli cos do zrobienia na innej budowie....no cóz oby tylko od jutra znowu przyszli....
Szara jest juz cała jedna strona i nawet listwy przyokienne są przyklejone.
http://images27.fotosik.pl/155/2ddcde83af484896med.jpg
A tak wyglądają kafelki kupione za bardzo tanie pieniądze. Mój mąż mówi, że nawet dobrze się je kładzie i są dosyć równe jak na taką cenę....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia