GRANAT - długie dzieje pewnej budowy
wtorek 15.04.2008
data odpalenia pieca. Nie mogliśmy się doczekać, kiedy w końcu piec zostanie uruchomiony ale dzisiaj cieszę sie już mniej...
Naiwnie myslałam, że wszystko pójdzie gładko i będzie super, bo w końcu ciepełko rozejdzie sie po całym domku. Ale niestety, tak nie było. Najpierw cos długo Pan serwisant nastawiał piec, potem razem z moim Panem od ogrzewania, sprawdzali czy sie grzeje woda w buforze i czy w odpowiednim tempie rosnie temperatura na piecu. Niestety, temperatura cały czas była około 35 stopni a piec pracuje na 65 stopniach. Acha na razie ustawili mi piec na 21 KW bo teraz nie bedziemy grzać w garażu tylko w domku, to jedno a drugie - dzisiaj została właczona tylko podłogówka a grzejniki wejdą do obiegu jutro dopiero, z przyczyn awaryjnych niestety..
W pewnym momencie mój mąż wszedł po coś na piętro i ....nagle.......słychać jego krzyk, że woda sie leje ze strychu!!!! Polecieli wszyscy na górę i okazało się, że Panowie od ogrzewania jak podłaczali mi wodę do rekuperatora to przewiercili grzałkę w nim W związku z tym woda dochodziła do rekuperatora ale dziurą wylewała się poza niego i lała sie do łazienki
Szybko zostało to odłączone no i jutro mają zobaczyć co teraz z tym zrobić!!!!
Po godzinie siedemnastej wszyscy sie już porozjeżdżali i na budowie został mój mąż. Około godz. 18 dzwoni do mnie i mówi, że piec wygasł a na manipulatorze pokazuje error dzwonie do Pana serwisanta i mówie co i jak i czy może podjechać do męża, żeby zobaczyć co sie stało ... a Pan mówi, że on już po pracy......Proszę więc niech chociaż zadzwoni do męża i powie mu co ma robić!!! No to sobie mój mąż czekał i w międzyczasie sam uruchomił piec, zgodnie z instrukcją. minęło chyba z pól godziny i znowu dzwoni mój mąż i krzyczy mi do słuchawki, żebym jak najszybciej skontaktowała sie jeszcze raz z serwisantem, bo teraz piec nagrzał się do temperatury 90 stopni a maksymalna temp. to 95 st. Dzwonię do serwisanta a on nie odbiera ale po jakimś czasie zadzwonił mój mąż i mówi, że już wszystko ok. Serwisant dodzwonił się do niego i powiedział co zrobić, temp. spadła do 63 stopni. Oczywiście nie wytrzymałam i pojechałam raz jeszcze do domku zobaczyc co tam słychać po tych emocjach. A tam mój mąż zawzięcie studiuje instrukcje obsługi pieca. Ufff to byłoby na tyle.....z najnowszych wieści....... piec grzeje i przy temp. 65 stopni wyłacza się a potem znowu włacza.....czyli chyba dobrze?????
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia