GRANAT - długie dzieje pewnej budowy
Wczoraj sie chwaliłam a dzisiaj wracam do rzeczywistości.... .. i stwierdzam, że chyba jednak mamy pecha. Od wczoraj rozpoczęlo sie kładzenie kafli w korytarzu i jak się wczoraj rozpoczęło tak dzisiaj się zakończyło, bo nie było co kłaść na podłogę....
Moje wyczekiwane kafle, po zaginięciu w akcji niestety, dotarły do mnie ale w opłakanym stanie. Wyszło to dopiero jak mąż zaczął przeglądać te duże kafle. Całe 10 metrów kafli jest do wymiany są uszczerbione albo odbite.
Tak to wygląda....
http://images25.fotosik.pl/235/7fe55a0d7e7ef87dmed.jpg
http://images32.fotosik.pl/298/48609781b4338399med.jpg
Ja wiem, że wszystko idzie nam pod górkę, i już nawet się przyzwyczaiłam do tego. Ale może chociaż raz udałoby się zrobić coś od początku do końca bez zadnych przygód po drodze? Chyba nie......
A tak wygląda korytarz z połozonymi płytami pod schody....tylko tyle, więcej teraz kłaść nie będziemy bo poczekamy na wymianę tych uszkodzonych kafli....to znaczy ta jedna płytka i jeszcze jeden rząd został położony, tak, żeby schody sie zmieściły....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia