GRANAT - długie dzieje pewnej budowy
Salon dalej sie robi i pewnie jeszcze troszkę to potrwa. Przez ostatnie trzy dni po południu mąż z zięciem przygotowywali "drewutnię'....:) Daję to w cudzysłowie, bo stara buda, która była pierwszą budowlą na naszej ziemi, przeżywa reanimację...Wszystko zostało z niej wyrzucone i spalone. Plecy rozebrane, w środku przygotowane palety na drewno, które teraz zaczynamy wspólnie układać. Dach jest więc, drewno nie będzie mokło a i przewiew, który został zrobione będzie suszył drewienko....Trzeba powoli przygotowywać się już do zimy niestety....
Dzisiaj chcieliśmy kupić schody na strych i.....nigdzie nie kupiliśmy, wszędzie na zamówienie. Paranoja jakaś normalnie Nic nie mozna kupic od reki tylko zawsze na wszystko trzeba czekać. Dzisiaj też dowiedziałam się, że może nasze płytki będą szybciej niż nam powiedziano....oby....to przynajmniej łazienka szybciej będzie sie robić. Już nie mogę się doczekać jak te płytki będa wyglądać. Aranżacja jest prosta więc i pracy nie będzie przy tym duzo...
Kiedyś pisałam, że w korytarzu chciałabym na ścianach tynk ozdobny przecierany. Niestety jak wyliczyłam ile taki tynk żywiczny kosztuje plus do tego robocizna, to za moje 80 metrów korytarza wyszło mi kilka ładnych tysięcy złotych polskich.....
Zaczełam więc szukać innej alternatywy....cekol i robocizna mojego męża. Koszt dużo niższy ale też spory, bo to cekol specjalny do takich tynków więc droższy od tego zwykłego.......a kasa pusta...
I znalazłam..... Zupełnie przez przypadek znalazłam tapetę taką jak tynk przecierany. Tapeta jest niemiecka, zmywalna i do tego biała w delikatnej bezowej przecierce.... Od razu kupiłam jedną rolkę i dzisiaj rano na budowie odbyła się przymiarka do ścian. Wyglądało super....ale ciekawa jestem jak to będzie w całości. Najbardziej to cieszy sie mój mąż....będzie miał mniej pracy, bo tylko wytapetuje korytarz...
A tutaj zupełnie nie budowlano.....Misiek...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia