Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    360
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    468

GRANAT - długie dzieje pewnej budowy


wasiek

463 wyświetleń

Dzisiejszy dzień, mimo, że niedziela to jednak był dla nas pracowitym dniem..Wiem, wiem w niedzielę nie powinno sie pracować ale czas tak szybko ucieka....

 


Rano przygotowałam obiad, zabraliśmy go ze sobą i na budowę....

 


Mąż zabrał się do gruntowania sufitu i salonu a ja za mycie okien. I tu przestrzegam wszystkich...zasłaniajcie okna na czas tynkowania, szpachlowania, cekolowania grubą folią.. U nas oczywiście okna nie były zasłonięte no i ja dzisiaj warczałam na swojego męża.

 


W sumie wyszorowałam tylko jedno okno tarasowe trzyskrzydłowe. Namęczyłam się przy tym i nazłościłam jak nie wiem co...No po prostu, nie mogłam domyć framug i szyb. Musiałam z szyby paznokciem zeskrobywać te różne świństwa pozostałe po poprzednich etapach....wrrrr no i porysowałam troszkę szyby. Całe szczęście nie widać tego mocno...

 


Pogoda dopisała i obiad jedliśmy na dworzu. W ogóle było ładnie i nasz wnusio znowu mógł cały dzien biegać sobie po podwórku i broić co niemiara...urwis mały

 


:) :) :)

 


Na koniec dnia mąż opryskał wszystkie iglaki, bo znowu zaczęły brązowieć od środka. Opryskaliśmy je przeciw grzybom, bo to chyba była główna przyczyna ich brązowienia..

 


Posprzątałam też cały salon z kuchnią i już nie ma tego pyłu....no pewnie i tak jeszcze osiądzie ale już będzie mniej niż było....

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...